Logika globalnej gospodarki jest bezwzględna, każdy powód jest dobry, żeby spekulować. Wybory Prezydenta USA spowodowały wzrost rentowności obligacji, kwoty odsetek płaconych od długu rosną. Równolegle spada wartość walut narodowych, w szczególności krajów zadłużonych za granicą.
Ocenia się, że administracja Donalda Trumpa będzie wydawała pieniądze, których nie ma, tj. będzie rosła inflacja. W związku z tym, żeby zachować równowagę – system zachowuje się w określony sposób, wchodząc na nowy poziom dostosowania. Wcześniej drukowanie pieniędzy w okresie rządów Obamy pod postacią luzowania ilościowego nie stanowiło dla nikogo problemu. Prawda, że jest to fascynujące?
Spekulacje walutowe trudno jest śledzić, spekulacje na długu publicznym i korporacyjnym, również nie są proste do zaobserwowania. Jeżeli już to tylko po fakcie, co samo wynika z istoty i natury spekulacji, że są utrzymywane w tajemnicy. Nie da się udowodnić, że firma inwestycyjna „x”, razem z firmą „z” o określonej porze po ujawnieniu w mediach przez podmiot „w” informacji „y”, dokonała zakupu lub sprzedaży np. opcji (derywatów) działając w zmowie i w celu wywarcia presji na rynek. Z tej podstawowej przyczyny, że każda transakcja wywiera presję na rynek, a często szereg transakcji jest wzbudzany właśnie zewnętrznymi wydarzeniami. Wystarczy poczytać o tym, jaki wpływ na transakcje na giełdach towarowych, gdzie handluje się m.in. żywnością mają dane o pogodzie. Dodatkową trudnością jest to, że wartościowe informacje o tych procesach są podawane hermeneutycznym językiem branżowym, a przez to są wyjątkowo trudno dostępne dla przeciętnego człowieka. Wszystko to powoduje, że mechanika współczesnego świata finansów, jest dzisiaj swojego rodzaju światem tajemnym, nie ma nad nim kontroli społecznej, ani politycznej. Wręcz przeciwnie, to budżety publiczne wspierały świat finansów, jak ten stworzył swój własny kryzys.
Sytuacja w której wewnętrzne wydarzenia w USA, możliwe do przewidzenia i antycypowania w tak dramatyczny sposób wpływają na cały świat, w tym w szczególności na kraje słabsze ekonomicznie i uzależnione od importu kapitału – powinna być przedmiotem zbadania przez odpowiednie instytucje jak najwyżej umocowanych organów. Mowa o Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim. Proszę wziąć pod uwagę samą wagę tych procesów, przecież współczesna ekonomia i będący jej pochodną ład światowy opiera się na przepływach kapitału. Jedne kraje potrzebują kapitału i go importują, a inne kraje dysponują jego nadmiarem i mogą go udostępnić. Formalnie dzieje się to w sposób niezależny od władz państwowych, pieniędzmi zarządzają podmioty prywatne w imieniu prywatnych właścicieli pieniędzy pozyskiwanych na rynku. Właśnie to agregowanie i zarządzanie nadwyżkami pozwala na budowę przewagi w globalnej gospodarce. Ciekawym przypadkiem są tutaj Stany Zjednoczone, to kraj równolegle eksportujący olbrzymie ilości kapitału poprzez swoje instytucje finansowe na cały świat, a zarazem pozwalający całemu światu, na to żeby m.in. tym pozyskanym z nadwyżek w USA kapitałem finansował amerykański dług publiczny. Jest to system nieomalże genialny, bo Amerykanie produkując jedynie zielone papierki mogą pozyskiwać gigantyczne ilości dóbr z całego świata, jak również jeszcze uzależniać od siebie swoich dostawców. Ponieważ w zamian za swoje produkty i usługi, otrzymują oni pieniądze w takiej ilości, że skala tych dyfuzji jest istotna globalnie. Nie są w stanie ich wykorzystać swobodnie, ponieważ taka akcja spowodowałaby spadek wartości posiadanych zasobów. To tworzy nieomalże doskonały system zamknięty, w którym wygrywają najsilniejsi.
Wniosek jest banalny – nie ważne, co robią Stany Zjednoczone, system jest tak skonstruowany, że inni za to płacą. Nie oznacza to, że zawsze Amerykanie zyskują, raczej mamy tu do czynienia z całą gamą relacji. W grze na taką skalę liczy się aktualny i całościowy bilans. Tylko najpoważniejsi gracze mogą sobie na to pozwolić.
Z naszej perspektywy to okoliczności obiektywne, mamy na nie bardzo ograniczony wpływ. Być może byłoby nam łatwiej funkcjonować i bylibyśmy o wiele bardziej odporni na zawirowania globalnej gospodarki, gdybyśmy zerwali z modelem finansowania potrzeb państwa długiem. Jednak, do tego potrzeba zmiany myślenia o państwie i gospodarce w ogóle, potrzeba wizji, której niestety nasze elity polityczne nie są w stanie w żaden sposób wyartykułować i uwiarygodnić. W istocie nie da się tego pojąć, ponieważ to nie jest żadna czarna magia i nie wymaga to nadzwyczajnych zdolności. Może o to chodzi w tym „kasynie”, że niektórzy mogą grać tylko w „Czarnego Piotrusia” i to znaczonymi kartami?
KRAKAUER