Wobec tej nowej metody służby graniczne Wielkiej Brytanii są całkowicie bezbronne. Ten sam sposób wielu imigrantów stosowało już w czasie przepływania Morza Śródziemnego z Afryki do Włoch i Grecji.
Teraz przyszła kolej na Wyspy Brytyjskie.
Najpierw imigranci wsiadają we Francji na duże kutry należące do przemytników. Te dowożą ich jednak tylko 12 mil od brytyjskiego wybrzeża, gdzie uchodźcy spuszczają na wodę małe łódki i pontony i już samodzielnie wiosłują do brzegu – ujawnia Lucy Moreton z brytyjskiej Służby Imigracyjnej.
Uchodźcy starają się lądować na odludnych wybrzeżach, ale nawet kiedy wpływają do portów brytyjska straż graniczna nie jest ich w stanie zawrócić, gdyż skazywałaby ich w ten sposób na pewną śmierć. W tym czasie przemytnicze kutry zawracają po nową partię imigrantów, pozostając całkowicie bezkarne i poza zasięgiem brytyjskich służb.
Z kolei służby francuskie, choć zapewniają, że walczą z tym procederem, w rzeczywistości patrzą na to przez palce – im więcej imigrantów odpłynie do Wielkiej Brytanii, tym mniej pozostanie ich we Francji.
„Obserwujemy znacznie nasilenie się ruchu małych łodzi. Jeśli nie są to duże kutry i znajdują się blisko brzegu, nie mamy wyjścia – musimy ich ratować. To ruchliwa linia którędy pływają duże statki, mogłoby dojść do wypadku” – przyznają brytyjscy funkcjonariusze.
Na wieść o nowej inwazji imigrantów brytyjskie władze bardzo się zaniepokoiły. Konserwatywny deputowany Charlie Elphicke wezwał władze do natychmiastowego powstrzymania „handlu złem”, jak określił proceder uprawiany przez francuskich przemytników. Wiadomo jednak, że bez dobrej woli władz w Paryżu niewiele da się z tym zrobić.
Niedawno wspólna agencja policyjna Europol określiła przemyt ludzi do krajów UE „najszybciej rozwijającym się rynkiem kryminalnym w Europie”. Tylko w ubiegłym roku gangi przemytnicze zarobiły na tym 5 miliardów USD.
Tymczasem nie ustają także próby przedostania się imigrantów do Unii Europejskiej przez Bałkany. W niedzielę do granicy z Chorwacją dotarła na piechotę przez Serbię 150-osobowa grupa imigrantów z Afganistanu i Pakistanu.
Chorwacka straż graniczna ich nie wpuściła. „Nie ma żadnego powodu, żebyśmy wpuszczali na nasze terytorium osoby, które nie mają do tego prawa” – oświadczył szef chorwackiego MSW. Tymczasem imigranci odmówili powrotu do obozu dla uchodźców w Serbii i powiedzieli, że „będą koczować przy granicy aż w końcu się ona otworzy”.
Wcześniej podobnego przemarszu do granicy Serbii z Węgrami dokonała inna grupa imigrantów. Ponieważ jednak Węgrzy ich nie wpuścili, imigranci zawrócili do Belgradu. Według ONZ, w Serbii przebywa obecnie 6,4 tys. imigrantów. Według organizacji pozarządowych – 10 tys.
REPORTERS.PL