Karczewski WSYPAŁ Kuchcińskiego!

Trwa zamieszanie wokół wycieczki Marka Kuchcińskiego do Rzymu, w którą zabrał swojego nastoletniego syna. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, przekonuje nas, że latorośl Kuchcińskiego wracała wraz ze swoim ojcem do Polski na pokładzie rządowego samolotu. Z kolei biuro prasowe Sejmu, plącząc się w odpowiedziach, upiera się, że Kuchciński i jego syn w Rzymie wsiedli do rejsowego samolotu.

Kuchciński w delegację do Rzymu, gdzie m.in. polscy parlamentarzyści spotkali się z papieżem Franciszkiem, zabrał syna. „Super Express” od poniedziałku domaga się od biura prasowego Sejmu rachunków dowodzących, że marszałek zapłacił za wycieczkę swojego dziecka. Kancelaria co prawda zapewnia nas, że marszałek zapłacił za wyjazd syna, ale najwyraźniej przesłanie dowodu tych słów stanowi niewyobrażalny problem. Co więcej, Stanisław Karczewski zarzeka się, że na własne oczy widział Kuchcińskiego i jego syna na pokładzie rządowego samolotu, czyli embraera, którego od kilku lat polskie władze wynajmują od LOT-u. – Z powrotem lecieliśmy razem, z panem marszałkiem i jego synem. To był rządowy embraer – mówi nam stanowczo.

W tej sprawie biuro prasowe Sejmu także ma olbrzymie problemy. Jego pracownicy od poniedziałku do wczorajszych godzin popołudniowych najpierw nas zbywali, a następnie wydali kilka mętnych komunikatów, które na dodatek co rusz zmieniano. A zamiast o Kuchcińskim pisano o. Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. – Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska udała się do Rzymu samolotem rejsowym, a powróciła samolotem specjalnym – czytamy. Wreszcie po tym, gdy poprosiliśmy o komentarz dotyczący słów Karczewskiego, dotarła do nas upragniona odpowiedź. – Marszałek wraz z synem podróżował w obie strony samolotem rejsowym – napisało biuro prasowe. Co na to marszałek Karczewski? – Lecieliśmy embraerem – powtórzył nam w drugiej rozmowie. A my trzeci dzień czekamy na rachunki z Sejmu dowodzące, że Kuchciński zapłacił za syna! Nie odpuścimy!

SE.PL

Więcej postów