We wtorek przed budynkiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych zgromadzili się przedstawiciele środowisk kresowych i patriotycznych, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec prowadzonej przez PiS polityki wschodniej. Protestujący wskazywali między innymi na brak reakcji ze strony polskiej na ukraiński kult banderwoskich zbrodniarzy.
Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich wystosował list do ministra Witolda Waszczykowskiego, w którym znalazły się postulaty środowisk kresowych. Dość tej polityce i temu ministrowi. Jak do tej pory pan minister w sprawie Kresów nie zrobił niczego. Pan minister jeździ na Ukrainę, ale nie upomina się o sprawy tam zamieszkałych Polaków – mówił prezes organizacji Witold Listowski podczas demonstracji. Na całej zachodniej Ukrainie powstają jak grzyby po deszczu pomniki, tablice, nazwy ulic największych zbrodniarzy i nasze ministerstwo nic w tej sprawie nie robi. Pytamy pana ministra, za co bierze pieniądze. Dlaczego nie reaguje wtedy, kiedy są odsłaniane nowe pomniki, kiedy mówi się, że tak samo Polacy mordowali Ukraińców? – pytał.
Lisowski przypomniał, że już od 70 lat środowiska kresowe walczą o ustawę potępiającą ludobójstwo dokonane na Polakach na Kresach i ustanawiającą dzień 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa. Zbliża się 70. rocznica Akcji Wisła. Ukraińcy już przygotowują się do uderzenia w Polskę i już mówią, jaką to krzywdę Polacy zrobili, przesiedlając te ok. 140 tys. na ziemie północne i zachodnie. Kierowany przez niego Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich planuje w Sejmie lub w Senacie zorganizować konferencję dotyczącą operacji Wisła, kończącej ludobójstwo Polaków.
PRAWY.PL