Wtorkowe spotkanie Beaty Szydło (53 l.) z Jarosławem Kaczyńskim (67 l.) rzeczywiście się odbyło. Jednak trwało zaledwie… 6 minut i do miłych nie należało. Prezes PiS w krótkich żołnierskich słowach zdyscyplinował premier. Dostało się jej za całokształt pracy.
Szokująco krótka audiencja premier Szydło u Kaczyńskiego wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości wcale nie zdziwiła. – Biorąc pod uwagę ostatni „stan wzmożenia” prezesa, to i tak długo – mówi nam członek rządu.
Co prezes zarzuca premier? Zbyt powolne tempo wprowadzanych reform. Jak mówią politycy PiS, Kaczyński oczekuje przyspieszenia z projektami socjalnymi – podniesieniem kwoty wolnej od podatku, obniżeniem wieku emerytalnego czy przewalutowaniem kredytów we frankach. Naciska też na efektywne wcielanie w życie planu naprawy gospodarki wicepremiera Mateusza Morawieckiego (48 l.).
– To była rozmowa dyscyplinująca. Jest wiele spraw, które zdecydowanie muszą iść do przodu, a nie się wlec jak teraz – zdradza nam ważny polityk PiS.
Jak przypominają osoby z otoczenia prezesa, podobne „dyscyplinujące” rozmowy przed laty przechodził też Kazimierz Marcinkiewicz (57 l.) – zanim z rządu przez Kaczyńskiego został wyrzucony. Teraz najwyraźniej przechodzi je Beata Szydło. – Od początku tworzenia rządu było wiadomo, że prezes daje gabinetowi pół roku. Teraz to półrocze się zbliża, więc nadchodzi czas decyzji – tłumaczy nam polityk z władz PiS.
Na co zdecyduje się Kaczyński, jeszcze nie wiadomo. – Jeżeli Beata Szydło przyspieszy, może się uratować. I to prezes dał jej do zrozumienia – twierdzi polityk. Ale wielu innych obstawia dymisję gabinetu.
Premier pewnie i tak posłucha prezesa i przyspieszy. Już w środę odbyła długą naradę z szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Henrykiem Kowalczykiem (60 l.), który koordynuje prace nad ustawami. A wczoraj w Stalowej Woli zajmowała się planem Morawieckiego. W końcu jest o co walczyć. I nie chodzi tylko o stołek szefowej rządu, ale o przychylność prezesa.
MAGDALENA RUBAJ