W Bawarii grupa tzw. uchodźców miała zbezcześcić przydrożny krzyż upamiętniający ofiarę śmiertelnego wypadku.
Od lat przy drodze w Bockhorn w Bawarii stoi krzyż, który upamiętnia śmiertelny wypadek, do którego doszło w tym miejscu. Taksówkarz Erwin Behrendt, który często przejeżdża tą drogą, w pewnym sensie opiekuje się tym miejscem. Przyznaje, że krzyż jest przesuwany, a czasem w ogóle go nie widać, bo ktoś wyrzuca go w pole lub w krzaki. Wówczas mężczyzna stawia go ponownie.
Jednak pod koniec marca, jego osobista „czerwona linia” została przekroczona, gdy przyłapał młodego mężczyznę arabskiego pochodzenia, który celowo oddawał mocz na krzyż. Przyglądało się temu siedem innych osób – w tym dzieci. Behrendt jest przekonany, że byli to migranci z pobliskiego ośrodka, w który rejestrowani są tzw. uchodźcy. Chciał zatrzymać się, ale akurat wiózł pasażera, który nie chciał żadnych kłopotów.
NDIE.PL / MERKUR.DE
Wyrzuci? na zbity ?eb