Szokujący raport „NYT”: Dżihadyści mogą być znacznie lepiej przygotowani do wojny w Europie niż nam się zdaje

Nie wybrzmiały dostatecznie wyraźnie doniesienia polskiej i amerykańskiej prasy dotyczące zagrożenia terrorystycznego. „Rzeczpospolita” wskazała niedawno, że CIA ostrzega Polskę i wskazuje, że Szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży są imprezami o podwyższonym ryzyku. Nic zaskakującego, imprezy o takim rozmachu i przekazie politycznym zawsze stwarzają zagrożenie.

Niedawny artykuł „NYT” wskazuje jednak groźne tło dla tego, co dzieje się w Europie. Po lekturze tych tekstów władze w Polsce nie mogą zbagatelizować żadnego sygnału o zagrożeniach.

Pod koniec marca na portalu TVN24 pojawiło się omówienie przerażającego w swej wymowie artykułu „NYT”. Gazeta przeanalizowała doniesienia „wielu źródeł w europejskich służbach bezpieczeństwa”. Z artykułu wynika dość niepokojący wniosek: dżihadyści od lat testują procedury i politykę bezpieczeństwa w Europie. Ich wiedza o tym, jak działają państwa naszego kontynentu może być znacznie większa niż się spodziewamy.

Już w 2014 r. tzw. Państwo Islamskie (IS) tworzyło w Europie siatkę terrorystyczną, która miała na celu zorientować się, jak działają służby poszczególnych krajów. Najpierw „męczennicy” mieli dokonywać odizolowanych ataków na małą skalę, by zobaczyć, co zrobi miejscowa policja we Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii czy Hiszpanii – czytamy w „NYT”. Gazeta zaznacza, że Europa przespała dwa lata, uznając, że między atakami nie da się znaleźć powiązań.

U podstaw tez dziennikarzy „NYT” leżą stenogramy i nagrania z przesłuchań 21 wysłanników IS, którzy wrócili do Europy w 2014 i 2015 roku, wcześniej walcząc w Syrii i Iraku. Złożyli zeznania po tym, jak służby zapobiegły ich atakom.

Jak czytamy w „NYT” w Europie w organizację zamachów od lat zaangażowani są ci sami ludzie. Reda Hame, 29-letni technik komputerowy z Paryża zeznał w prokuraturze, jak został przeszkolony z obsługi karabinu automatycznego. Gdy okazało się, że siatka terrorystyczna uznała, że będzie w stanie stworzyć ładunek wybuchowy, wysłano go na szkolenie w Syrii. Przed powrotem usłyszał instrukcję działania. Miał sobie wybrać „łatwy cel” i zaatakować.

Okazało się, że człowiekiem, który udzielał niedoszłemu terroryście wskazówek był nie kto inny, jak Abdelhamid Abaaoud – Belg marokańskiego pochodzenia, który przygotował m.in. zamachy w Paryżu 13 listopada ub.r. – czytamy w „NYT”. Jak widać Abaaoud swoją krucjatę przeciwko Europie rozpoczął wiele lat temu.

Zatrzymany Hame miał mówić, że dżihadyści szkolili i szkolą w Syrii dziesiątki przyszłych zamachowców. Mają oni wrócić do swoich krajów.

Prowadzą tam (dżihadyści – red.) istną fabrykę – mówił Hame w jednym z nagrań.

Gazeta opisuje początki działań Państwa Islamskiego. I zaznacza, że gdy w Europie zaczęto identyfikować ludzi organizujących zamachy nikt nie powiązał ich z Państwem Islamskim. Nie zauważono, że tworzą jedną siatkę. Dzięki temu bojownicy mogli prowadzić swoje działania na coraz większą skalę.

Abaaoud – zabity w ub.r. w Saint-Denis pod Paryżem – był odpowiedzialny za eskalację przemocy w Europie. Takie zadanie – według francuskich służb – postawili mu najwyżsi rangą dowódcy IS w Syrii na czele z samozwańczym „kalifem” Abu Bakr al-Bagdadim. Już w 2013 r. IS powierzyło Abaaoudowi – Belgowi marokańskiego pochodzenia – nadzorowanie wszystkich operacji terrorystycznych w Europie – pisze tvn24 omawiając artykuł „NYT”. Niestety służby w Europie nie były w stanie zidentyfikować, że to właśnie ten terrorysta pełni tak ważną rolę w Europie. Nie było więc mowy o jego neutralizacji.

Sygnały o tym, że ataki w Europie są sterowane i silnie koordynowane nie były brane pod uwagę.

22 sierpnia 2014 r. IS wezwało dżihadystów w Europie, by atakowali przede wszystkim „brudnych Francuzów”, pozbawiając ich głów lub rozjeżdżając samochodami. Kilka dni później pod Lyonem mężczyzna odciął głowę swemu pracodawcy. Nie było żadnych bezpośrednich powiązań z IS w Syrii, ale łącznie w przypadku kilkunastu ataków od lata 2014 r. do pierwszych miesięcy 2015 r. pojawiały się te same „współrzędne” w postaci przyjętej dosłownie z internetu ideologii IS – wskazują źródła w amerykańskich służbach przepytywane przez amerykański dziennik.

Gazeta zaznacza, że „islamiści z IS przez lata przygotowywali ataki na Zachodzie tak, jak robiła to wcześniej Al-Kaida”. „NYT” zaznacza, że przez lata w zasięgu dżihadystów były małe ataki, jednak z racji braku aktywności i sukcesów służb europejskich bojownicy zaczęli być w stanie organizować coraz ważniejsze akcje. Gazeta wskazuje, że poszczególne komórki terrorystyczne zyskały w tym czasie coraz większą autonomię, bowiem dżihadyście zaczęli stosować taktykę, polegającą na pozwoleniu dowódcom oddziałów, by zdawali się na żołnierzy i zachęcali ich do tworzenia własnych rozwiązań w walce. Widać dziś, że niestety Europa nie daje sobie rady z tą taktyką.

Mając na uwadze raport „NYT” należy bardzo poważnie traktować doniesienia „Rzeczpospolitej”, która pisze, że CIA identyfikuje ŚDM i Szczyt NATO jako imprezy podwyższonego ryzyka. Zdaniem amerykańskiego wywiadu w Polsce może dojść do ataku z użyciem materiałów wybuchowych lub katastrofy lotniczej. Przed Polską, służbami i rządem zatem poważne wyzwanie.

Szczególnie, że z amerykańskiego tekstu wynika, iż Państwo Islamskie i jego europejskie struktury uczy się i od lat zbiera oraz analizuje dane dotyczące polityki bezpieczeństwa krajów Europy, a także ich postępowania.

Państwo Islamskie i jego europejskie odnogi mogą być znacznie lepiej przygotowane do wojny w Europie niż nam się zdaje.

STANISŁAW ŻARYN

Więcej postów