“Boimy się imigrantów”. Rozpaczliwy list dzieci do dyrektora szkoły!

Coraz więcej rodziców trzyma dzieci z dala od szkół po tym, jak uczniowie ze szkoły w Kristianstad zaczęli doznawać przemocy ze strony nowo przybyłych imigrantów, przyjętych do tej samej placówki.

 Bicie, kopanie, duszenie i inne rodzaje upodlającego traktowania – stało się to codziennością w szkole w Kristianstad. Wiąże się to z faktem przyjęcia znacznej ilości nowych uczniów, wywodzących się z niedawnego chaosu mającego związek z kwestią zameldowania imigrantów. Szkoła przygotowała dwie klasy przygotowawcze dla nowo przybyłych uczniów.

Jedna z matek dwójki chłopców uczęszczających do wyżej wspomnianej szkoły nie wypowiada się o sytuacji w pozytywnym tonie: “Moje dzieci są w domu od środy, nie czują się bezpiecznie, a ja nie chcę ich zmuszać do powrotu”.

Dyrektor i nauczyciele radzą szwedzkim dzieciom aby po prostu “odchodziły”, jeżeli wyczuwają, że może dojść do konfliktu lub bójki z dziećmi imigrantów. Jak się okazuje, nie jest to najlepszy sposób radzenia sobie z sytuacją.

Malin, wyżej wspomniany rodzic, w następujący sposób reaguje na porady grona pedagogicznego szkoły w Kristianstad: „Podczas gdy dzieci opuszczają strefę zagrożenia, są prześladowane przez szkolny gang, który używa obelżywego języka w stosunku do dzieci w drugiej oraz trzeciej klasie. A kiedy jeden z uczniów powiedział, że nie chce grać w piłkę nożną, ponieważ dzieci imigrantów oszukują, został zaatakowany przez dwójkę z nich. W konsekwencji, zanim jakakolwiek dorosła osoba mogła zareagować na to co się dzieje, chłopiec był cały we krwi”.

Malin nie jest jedyną matką, która pozwala dzieciom pozostać w domu, w związku z brakiem poczucia bezpieczeństwa w szkole. Madeleine, rodzic dwójki chłopców z pierwszej i drugiej klasy, również z tego samego powodu, pozwala swoim pociechom pozostać w domu. Jak wspomina, jej dzieci już w piątek były w domu, po tym jak w czwartek duszono ich przyjaciela. „Z nerwów mieli ściśnięte żołądki. Młodszemu synkowi, który ma 7 lat (pierwsza klasa) podcięto nogę i upadł, w konsekwencji czego ma stłuczone kolana”.

Dyrektor na to: “Spróbujcie zrozumieć”

Kobiety są zgodne w kwestii braku potrzeby wprowadzania inkwizycji na teren szkoły i jedyne czego chcą, to powrót porządku. Nie są one również jedynymi rodzicami zwracającymi uwagę na problem. W piątek, rodzice z siedmiu rodzin spotkali się z Anniką Persson, dyrektorem szkoły, w celu omówienia problemów związanych z gwałtownymi dziećmi imigrantów.

Na początku, dyrektor nie była nawet skłonna do rozmów z rodzicami poszkodowanych dzieci, ale po jakimś czasie, ugięła się pod presją i zaplanowała spotkanie. Madeleine przyniosła list dla pani dyrektor, napisany przez dwójkę jej dzieci, w którym opowiadają o swoim strachu.

Jak powiedziała jedna z matek, “dyrektor przekazała nam na spotkaniu, że powinniśmy być wyrozumiali w kwestii tego co się dzieje, ponieważ dzieci imigrantów dopiero co uciekły przed wojną, prawdopodobnie urodziły się w obozach dla uchodźców i mogły mieć traumatyczne doświadczenia. Następnie zapytałam pani dyrektor, zastanawiając się jak wytłumaczyć moim dzieciom, że to OK, aby współczuć im, bo wywodzą się z krajów ogarniętych wojną w sytuacji, kiedy nasze dzieci są podduszane, bite lub kiedy te dzieci mówią do nich, aby wracały do domu „obciągać ojcu”. Nie rozumiem, w jaki sposób miałabym wytłumaczyć to wszystko moim dzieciom.”

Szwedzi w mniejszości

Na niedawnym spotkaniu z dyrektorem, powiedziano rodzicom, że teraz około 90-95% uczniów tej szkoły, to dzieci obcego pochodzenia.

Jak dyrektor szkoły powiedziała Malinie, szwedzkie dzieci stanowią teraz mniejszość, dlatego właśnie sytuacja tak bardzo się skomplikowała. Dyrektor nie przyznała, że to po prostu obce dzieci są źródłem problemów, powiedziała jedynie, że przyczyną kłopotów jest brak porozumienia pomiędzy dwiema grupami dzieci. Istnieją pewnie różnice kulturowe i trudności z nawiązaniem kontaktu.

Malin zaczęła szukać nowej szkoły dla jej synów, co nie jest łatwe, gdyż wszystkie placówki szkolne są przepełnione. Na ostatnim spotkaniu z panią dyrektor, powiedziała jej, że ma złe przeczucia i nie wie, czy będzie w stanie wysłać dzieci do szkoły w poniedziałek. Dyrektor wyraziła swoje zdanie na ten temat w dobitny sposób: „wyślesz dzieci w poniedziałek! Łamię prawo, pozwalając na ich pobyt w domu.” Malin już nie posłała dzieci do tej szkoły, a dyrektor odmówiła komentarza w tej sprawie.

NDIE.PL

Więcej postów