Ameryka jest w szoku po ataku szalonego kierowcy! Jason Dalton jeździł jak szaleniec po Michigan i strzelał do przypadkowych osób. Zabił ich sześć, siódma jest w stanie krytycznym. Został aresztowany po pościgu.
Jeszcze niedawno to był zwyczajny, porządny mąż i ojciec dwójki dzieci! Tak mówią sąsiedzi o Jasonie Daltonie z Kalamazoo w stanie Michigan. Mieszkańcy spokojnej miejscowości nigdy nie podejrzewali, że właśnie u nich dojdzie do kolejnej krwawej strzelaniny w USA. Dalton pracował jako nielicencjonowany taksówkarz. W sobotę jak zwykle podwoził pasażerów. Ale już wtedy działo się z nim coś dziwnego. Ludzie uciekali z jego pojazdu, bo wjeżdżał na trawniki i chodniki! A między straszeniem kolejnych klientów wyciągał karabin i strzelał na oślep do tych, którzy mieli pecha znaleźć się na jego drodze – na parkingu, pod sklepem czy barem.
Zginęło sześć osób. Ofiary to cztery kobiety w wieku 60 do 74 lat i ojciec z 17-letnim synem, a 14-letnia dziewczyna jest w stanie krytycznym. Szaleńca zatrzymano w niedzielną noc. Podobno tuż przed atakiem przejawiał fascynację bronią i zdarzało mu się strzelać w powietrze bez powodu.
SE.PL