Horror w stolicy! Kajetan znalazł naśladowcę. Ania padła ofiarą kata

Kolejny zwyrodnialec zamordował kobietę i obciął swej ofierze głowę. To do złudzenia przypomina zabójstwo, jakiego dopuścił się Kajetan P., którego w zeszłym tygodniu złapano na Malcie.

Tym razem morderca sam zgłosił się na policję. Eksperci nie wykluczają, że wziął przykład z bibliotekarza, który poćwiartował nauczycielkę języka włoskiego.

Niedzielny poranek na komendzie przy ul. Żytniej na warszawskiej Woli. Około godziny 7 nad ranem. Drzwi otwiera zakrwawiony mężczyzna. Jest kompletnie pijany. Chwieje się na nogach. Jak się później okaże, we krwi ma ponad 2,5 promila alkoholu. To Krzysztof Sz., mieszkaniec jednego z wolskich blokowisk.

– Zamordowałem konkubinę – wyznaje policjantom. Funkcjonariusze natychmiast jadą do wskazanego przez mężczyznę mieszkania. Niestety, słowa 35-latka się potwierdzają. W lokum na trzecim piętrze zastają makabryczny widok. – W przedpokoju leżała głowa kobiety, a w pokoju znajdowało się ciało – mówi nam Wojciech Sołdaczuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Okazuje się, że zamordowana to samotnie mieszkająca 42-letnia Anna M. Sąsiedzi są wstrząśnięci. – Znałam ją od dziecka. Pracowała dorywczo. Jej rodzice oraz siostra zmarli. Miała tylko nastoletniego syna, który siedzi w poprawczaku – opowiada nam pani Maryla, sąsiadka i znajoma ofiary. Inni mieszkańcy twierdzą, że zamordowana często gościła w swoim mieszkaniu różnych mężczyzn.

Sposób dokonania tej zbrodni jest bardzo podobny do mordu z 3 lutego, kiedy Kajetan P. zabił Katarzynę J. – Sprawca mógł zainspirować się działaniem Kajetana P., jeżeli chodzi o metodę zabójstwa – uważa profesor Brunon Hołyst, kryminolog.

Krzysztof Sz. trafił za kraty. W więzieniu może spędzić resztę życia. Jak na razie nie zdradził, dlaczego zabił kobietę.

FAKT.PL

Więcej postów