Andrzej Duda nie jest zaskoczony treścią dokumentów świadczących o tym, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.
„Dla wszystkich, którzy przeczytali książkę Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, jasne było, jakie są fakty i jaka jest prawda” – uznał prezydent. Jak mówił książka ta była „na bardzo twardych dowodach”. Prezydent odniósł się wydanej w 2008 r. przez Instytut Pamięci Narodowej książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” autorstwa i Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.
Prezydenta frapowało co innego – „po 27 latach od 1989 roku w szafie, w prywatnym domu, u człowieka, który od 24 lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej znaleziono dokumenty służb, tajne dokumenty, które dawno powinny być zwrócone zgodnie z obowiązującym prawem”. Pytał – „I dopiero teraz prokuratura odważyła się to sprawdzić? Ile takich domów jest jeszcze w Polsce?”.
POLSATNEWS.PL