Polska w defensywie! Pierwszy raz od blisko 30 lat amerykanie niepokoją się o nasz kraj

Szef MSZ Witold Waszczykowski przeszło godzinę rozmawiał w środę w Waszyngtonie najpierw z sekretarzem stanu Johnem Kerrym, a potem z doradczynią prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice.

Główny punkt: jak przekonać Amerykanów do podjęcia na lipcowym szczycie NATO w Warszawie decyzji o większym zaangażowaniu wojskowym na terenie naszego kraju.

Jednak Amerykanów w równym stopniu niepokoi inny punkt: zagrożenie dla demokracji w Polsce. Na kilka dni przed przyjazdem Waszczykowskiego do Waszyngtonu John McCain, najbardziej rozpoznawalny obok Donalda Trumpa aktywny polityk republikański, podpisał wraz z dwoma senatorami demokratycznymi, Benjaminem Cardinem i Richardem Durbinem, list do Beaty Szydło, w którym w ostrych słowach skrytykowano działalność polskich władz. Zdaniem sygnatariuszy zagrożona została nie tylko niezależność mediów publicznych i Trybunału Konstytucyjnego, ale także „podważona rola Polski jako demokratycznego modelu dla innych krajów regionu, który wciąż przechodzi trudny okres transformacji”.

Po przylocie do Ameryki Waszczykowski próbował te obawy relatywizować.

– Warto zapytać wcześniej, warto przyjechać, porozmawiać, niż pisać listy, często inspirowane przez osoby, które są niechętnie nastawione do Polski i wykorzystują nieświadomość sprzyjających nam polityków – radził szef MSZ. Można było odnieść wrażenie, że podejrzewa, iż za listem stoi jego poprzednik Radosław Sikorski, który szykuje się do wykładów na Harvardzie.

Jednak nie wydaje się, aby stanowisko amerykańskich władz daleko odbiegało od opinii trzech senatorów.

– John McCain jest przyjacielem Polski, to na pewno. On zna Polskę, docenia Polskę, szanuje Polskę i jej suwerenność. I tak jak on wszyscy przyjaciele Polski chcą dla niej jak najlepiej – powiedział „Rz” Daniel Fried, jeden z najwyższych rangą urzędników Departamentu Stanu.

Z naszych informacji wynika, że wciąż nie jest pewne, czy Obama będzie chciał się spotkać z Andrzejem Dudą w trakcie szczytu w Chicago poświęconego powstrzymaniu proliferacji broni jądrowej pod koniec marca. Brak takiego spotkania z przywódcą kraju, gospodarza szczytu NATO, byłby kolejnym sygnałem, że Amerykanie chcą jak najszybszego rozwiania wątpliwości wokół przestrzegania demokracji w Polsce, a w szczególności sporu o Trybunał Konstytucyjny.

– Amerykanie chcieliby, aby spór o Trybunał Konstytucyjny został rozwiązany kilka miesięcy przed szczytem NATO w Warszawie tak, aby nie miał wpływu na atmosferę obrad, na wyniki konkluzji – mówi „Rz” Michał Baranowski, szef instytutu German Marshall Fund of the USA w Polsce.

Pytany o decyzje, jakie mogą zostać podjęte na lipcowym szczycie NATO, głównodowodzący siłami USA i całego NATO w Europie gen. Philip Breedlove powiedział w miniony weekend „Rz”: – Od inwazji Krymu zaczęła się trwała obecność wojsk NATO na terenie Polski, państw bałtyckich, Rumunii. Ćwiczenia są prowadzone właściwie bez przerwy. To jest wzór, do którego chcemy się odwołać w przyszłości, choć żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Z naszych informacji wynika, że Amerykanie wciąż nie wiedzą, jak duże siły miałyby brać udział w takiej rotacji i jak wiele przeznaczą na infrastrukturę wojskową w naszym kraju. Duży udział w podjęciu decyzji w tej sprawie będzie miał dyrektor ds. europejskich w Białym Domu Charles Kupchan, który pilnie śledzi rozwój sytuacji politycznej w Polsce.

Kilka dni temu Rand Corporation opublikowała raport, z którego wynika, że przy obecnym stanie rozmieszczenia wojsk NATO Rosjanie mogliby w ciągu dwóch–trzech dni opanować stolice trzech republik bałtyckich. Aby zablokować ofensywę w kierunku Polski przez tzw. bramę suwalską, konieczne byłoby rozmieszczenie trzech ciężki brygad sojuszu.

Stąd w artykule opublikowanym w dniu przyjazdu do USA w „New York Timesie” szef polskiej dyplomacji przekonywał, jak rzekomo ważna jest stała obecność NATO na terenie naszego kraju. Ale i on uznał, że musi wytłumaczyć w tym miejscu wątpliwości wobec ustawy o mediach publicznych i Trybunale Konstytucyjnym.

Po zamachach w Paryżu i rozpoczęciu przez Donalda Trumpa kampanii na rzecz ograniczenia imigracji nie ma też szans na zniesienie wiz dla Polaków. I to mimo że, jak podają amerykańskie władze, w ub.r. zaledwie 1,7 proc. rodaków pozostało w USA dłużej niż zadeklarowany okres pobytu.

JĘDRZEJ BIELECKI

Więcej postów