Polska pod rządami PiS zmierza w kierunku rafy – ostrzegają zachodni komentatorzy.
O rafie, na którą zaraz wpakuje się Polska, w niedzielę pisał Konrad Schuller, długoletni korespondent prestiżowej „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
– Lemingami nazwali polscy narodowi konserwatyści swoich przeciwników, którzy do dziś stawiają na „zmurszałą” Europę. Teraz szydzą z kontynentu, który dawał ostatnio ich krajowi bezpieczeństwo, i prowadzą Polskę w euforii śnionej suwerenności w kierunku rafy – pisze dziennikarz. I konkluduje, że gdyby Putin miał tylko takich wrogów jak Jarosław Kaczyński, nie potrzebowałby żadnych przyjaciół.
Tekst powstał już po piątkowej wizycie Beaty Szydło w Berlinie. Polska premier po ceremonialnym spotkaniu z Angelą Merkel wygłosiła krytyczne pod adresem Niemiec i Europy przemówienie w Fundacji Körbera. Żądała w nim, by Europa wróciła do swoich korzeni i przestała się wtrącać w wewnętrzne sprawy Polski.
Zdaniem Schullera wystąpienia polskiej premier „wpisują się w chór antyzachodnich wypowiedzi, których częstotliwość rośnie od czasu dojścia do władzy prawicy w Polsce”.
– Takie tezy zaś utrudniają odrzucenie nieprawdziwego stereotypu o putinizacji Polski – pisze Schuller. Dziennikarz wyjaśnia, że Polska nie jest putinowską Rosją. Kraje łączy jednak niechętny stosunek do Europy, który wzmacnia zarówno Putin, jak i Kaczyński.
Dla Europy – zdaniem autora – oznacza to „katastrofę”: poważne osłabienie Europy, utworzenie ministrefy Schengen, zakręcenie kurka z unijnymi funduszami.
Krytycznie o zmianach w Polsce pisze też „Washington Post”.
Szybkość zmian w Polsce przez długi czas uważanej za model zmian demokratycznych w postsowieckiej Europie wywołała falę szoku w kraju i w Brukseli – pisze Andrew Roth, na co dzień korespondent dziennika w Moskwie, który dwa tygodnie temu był w Warszawie.
– Główną zasadą prawicowego rządu w Polsce jest ignorowanie krytyki – pisze, cytując Jarosława Kaczyńskiego, który na gali wręczenia nagrody Człowieka Roku tygodnika „Wprost” powiedział, że „słaba Polska jest wygodna dla różnych sił w Europie i poza Europą”, a krytyka PiS przypomina mu stalinizm.
Rothowi udało się wówczas zadać Kaczyńskiemu kilka pytań, co – jak podkreśla – zdarza się rzadko, bo prezes PiS z reguły nie rozmawia z zagraniczną prasą.
– Już tłumaczyłem naszym amerykańskim przyjaciołom, że nie powinni bać się o polską demokrację – powiedział, dodając, że rząd PiS nie jest gorszy od rządu PO.
Roth pisze jednak, że PiS, aby zwiększyć swoją władzę, „upchnął własnych sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, by uniemożliwić mu wydawanie wyroków”, oraz że zamierza tworzyć państwo na wzór nieliberalnej, orbanowskiej demokracji na Węgrzech.
BARTOSZ WIELIŃSKI