U naszych zachodnich sąsiadów odnotowano skokowy wzrost wydanych pozwoleń na broń. W styczniu wydano 21 tys. takich pozwoleń, a ich łączna liczba przekroczyła już 301 tys. Ciekawe kogo Niemcy tak zaczęli się obawiać i czy ma to związek z dotychczasowymi decyzjami Angeli Merkel?
W kontekście powyższej informacji warto również przypomnieć, że nasi zachodni sąsiedzi coraz częściej organizują coś na wzór osiedlowych patroli bezpieczeństwa, które mają pilnować porządku publicznego – szczególnie po zapadnięciu zmroku.
Pojawiają się oczywiście głosy krytyczne. Cytowana przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” była policjantka, a obecnie członek partii Zielonych – Irene Mihalic – twierdzi, że wzrost wydanych pozwoleń na broń może to doprowadzić do tragedii:
„Wyobraźmy sobie, że podczas dużych imprez masowych, takich jak zabawy karnawałowe, ludzie zaczną pochopnie używać tej broni. To może doprowadzić tylko chaosu i eskalacji przemocy”.
Z innej strony patrząc wzrost wydanych pozwoleń na broń w Niemczech nie powinien nas jednak dziwić, jeśli wsłuchamy się w słowa mieszkanki francuskiego Calais, która opowiada o aktualnej sytuacji w jej mieście:
{source}
<iframe width=”560″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/UKAQX74yRyc” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>
{/source}
FAZ.NET