Wschód Europy zbroi Syrię

W ciągu ostatnich trzech lat Bułgaria zarobiła miliony euro na sprzedaży broni do pogrążonych w wojnie Syrii i Iraku. Interesy z nimi robią też inne kraje Europy Wschodniej, m.in. Czechy i Chorwacja.

 To wnioski płynące ze śledztwa, jakie w ostatnich miesiącach prowadzili dziennikarze Balkan Investigative Reporting Network (BIRN). Okazuje się, że po 2013 r. Bułgaria sprzedawała tysiące karabinów maszynowych, granatników przeciwpancernych i miliony sztuk amunicji. Z powodu zmieniającego się frontu w Syrii, niestabilnej sytuacji w Iraku i powstania samozwańczego Państwa Islamskiego broń ta co najmniej w części zasiliła walczących z Zachodem dżihadystów. Na ironię zakrawa to, że miliony euro na jej zakup przekazali Amerykanie oraz ich bliskowschodni sojusznicy z Arabii Saudyjskiej.

Współpraca z Bułgarami zaczęła się w 2014 r., kilka miesięcy po tym, gdy prezydent Barack Obama wydał rozkaz wsparcia zbrojnego opozycji walczącej z armią Baszara al-Asada. Operację tę powierzono SOCOM – jednostce armii odpowiedzialnej za operacje specjalne poza granicami USA. Ta wynajęła prywatną firmę Purple Shovel, złożoną z weteranów wojennych, a zajmującą się dostarczaniem broni dla armii USA oraz ochroną konwojów humanitarnych na całym świecie.

Bułgaria okazała się strzałem w dziesiątkę. Wciąż produkuje na licencjach radzieckich automaty Kałasznikowa, ręczne granatniki i niekierowane rakiety przeciwczołgowe. Od dawna uznane za przestarzałe na Zachodzie, wciąż są świetnie znane w Iraku i Syrii, a obsługiwać je mogą ludzie bez specjalnego przeszkolenia.

Współpraca była również świetną okazją dla Bułgarii, która wciąż boleśnie odczuwa upadek komunizmu i straty związane z zamknięciem fabryk, dzięki którym pod koniec lat 80. była dziesiątym eksporterem broni na świecie. W 2013 r. kraj sprzedał broń za 147 mln euro, rok później (po nawiązaniu współpracy z Amerykanami i Saudyjczykami) – już za ponad 400 mln. Pełnych statystyk za ubiegły rok nie ma, według bułgarskiego ministerstwa obrony Arabia Saudyjska kupiła broń za co najmniej 85 mln euro.

Interesy Amerykanów z Bułgarami pozostawały tajemnicą aż do lata ubiegłego roku, gdy na jednym z poligonów eksplodował granatnik przeciwpancerny. Zginął 41-letni weteran US Navy pracujący dla Purple Shovel. I choć to Amerykanie sprawdzali przydatność broni, za jej transport odpowiedzialni byli Saudyjczycy. Co kilka miesięcy na sofijskim lotnisku lądował boeing 777 w saudyjskich barwach, zabierał na pokład sprzęt i odlatywał do Tabuku w Arabii Saudyjskiej. Miejscowość ta oddalona jest o 100 km od sąsiedniej Jordanii, gdzie znajduje się centrum dystrybucji sprzętu dla syryjskich rebeliantów. By nie rzucać się w oczy, Saudyjczycy czasem wybierali inne bułgarskie lotnisko i odbierali broń w nadmorskim Burgas.

Interesy z Bułgarami robią też Zjednoczone Emiraty Arabskie wspierające reżim w Jemenie. Z depeszy dyplomatycznych ujawnionych przez Wikileaks wynika, że w 2010 r. kupiły tysiące karabinów, amunicję, rakiety i materiały wybuchowe. Robią to do dziś.

Handel bronią w Bułgarii sięga jeszcze czasów komunizmu, gdy Sofia rozwinęła sieć kontaktów na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Zanim rozpętała się wojna w Iraku i Syrii, ostatnie wielkie pieniądze Bułgaria zarobiła, handlując z państwami uwikłanymi w latach 90. w wojny w Jugosławii.

Wygląda jednak na to, że złote czasy dla Sofii powoli się kończą. W październiku Barack Obama ogłosił zakończenie operacji dozbrajania i szkolenia syryjskich rebeliantów, gdy okazało się, że większość broni wpadła w ręce antyzachodnich islamistów. Wciąż jednak w mocy pozostały misje CIA. Na liście płac tej amerykańskiej agencji wywiadowczej znajduje się m.in. Chorwacja. Cztery lata temu pośredniczyła w zakupie automatów Kałasznikowa przez Arabię Saudyjską.

Legalne interesy z państwami pogrążonymi w konflikcie robią do dziś inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Czesi zapowiedzieli kilka dni temu sprzedaż irackim Kurdom 6,5 tys. karabinów i 7 mln sztuk amunicji. W przeszłości również Polska zaangażowana była w sprzedaż broni Irakowi. Część wielomilionowego kontraktu nie doszła ostatecznie do skutku, sprzedano karabiny i pojazdy opancerzone Dzik.

MICHAŁ KOKOT

Więcej postów