Horror! Zamordował matkę i przysłał jej wieniec

Wczoraj na cmentarzu w Pińczowie (woj. świętokrzyskie) pochowano prokurator Annę J. (?52 l.), zamordowaną pięć dni temu przez syna. Wśród morza kwiatów, które przykryły jej grób, znalazł się też wieniec od zabójcy, opatrzony szokującym napisem: „Żegnam Cię Kochana Mamo, Przemuś”…

 Piękny wieniec z białych róż, a na nim szarfa z ostatnim pożegnaniem od syna… Czyżby wyrzuty sumienia obudziły się nagle w 26-latku, który w dzikim szale zadał swojej matce trzydzieści ciosów nożem? Czy Przemysław J. wysłał ten wieniec z aresztu, gdzie przebywa? A może to tylko pogrążona w rozpaczy rodzina Anny J. postanowiła pożegnać ją także w jego imieniu? Jakkolwiek było, już formalności poprzedzające pochówek tragicznie zmarłej pani prokurator przebiegały w niesamowitej atmosferze.

– Proszę księdza, chciałabym go chociaż przytulić, mimo że czuję wściekłość i ból – mówiła w kancelarii parafii o wnuku zrozpaczona matka Anny J. Potem wraz z rodziną, przyjaciółmi, współpracownikami i mieszkańcami Pińczowa pani Irena towarzyszyła ukochanej córce w ostatniej drodze.

– Była niezwykłym człowiekiem. Dobrym, wrażliwym i ciepłym. Nigdy nie zapomniała o Pińczowie ani o matce, którą odwiedzała regularnie i która była radością jej życia – mówił ksiądz odprawiający mszę. Tych słów wśród setek innych żałobników słuchał mąż pani premier Edward Szydło. Okazuje się, że świetnie znał tragicznie zmarłą jeszcze z czasu studiów. Nie krył wzruszenia i ogromnego smutku, składając kondolencje rodzinie Anny J. A wraz z kolegami z krakowskiej bursy już zamówili mszę za zmarłą.

SE.PL

Więcej postów