Wstyd przed etykietą skarżypyty spowodował, że opozycja się ugięła? Premier Beata Szydło (53 l.) dzień przed dyskusją w Komisji Europejskiej poświęconą Polsce przekonała całą opozycję do budowy wspólnego frontu: w imię obrony za granicą dobrego imienia Polski. Zgodzili się z nią wszyscy, począwszy od Platformy Obywatelskiej, skończywszy na ruchu Pawła Kukiza (53 l.).
– Zgodziliśmy się co do tego, że sprawy polskie należy rozwiązywać tutaj, w Polsce – po spotkaniu z liderami opozycji oświadczyła premier.
– Wszystkie kluby zadeklarowały, że będą wspierać premier w odkłamywaniu opinii o Polsce – podkreślał Marek Jakubiak (67 l.), wiceszef klubu Kukiz’ 15. – Obiecaliśmy, że gdy ktoś z UE będzie przeginał pałę i mówił, że mamy nad Wisłą dyktaturę, to zaprotestujemy – relacjonowali nieoficjalnie politycy PO. A poseł Rafał Trzaskowski (44 l.) już oficjalnie ostro krytykował słowa eurodeputowanego z Niemiec Martina Schulza (61 l.) porównującego Polskę do Rosji Władimira Putina (64 l.).
Opozycja – która wcześniej biła na alarm przeciwko łamaniu przez PiS demokracji – wczoraj nie chciała się narazić na zarzut obgadywania własnego kraju za granicą.
W samą porę! Dziś Komisja Europejska na zamkniętym posiedzeniu zdecyduje, czy uruchomi specjalną procedurę ochrony państwa prawnego. Co nam wtedy grozi? W najgorszym razie odebranie prawa głosu w Radzie Europejskiej (a każdy kraj ma tam tylko jeden głos). Po ostatnich deklaracjach premiera Węgier Viktora Orbana (53 l.), że „nigdy nie poprze sankcji przeciwko Polsce”, szanse na to są jednak zerowe. To nie znaczy jednak, że awantura o Trybunał Konstytucyjny i media, która głośnym echem odbiła się w Europie, ujdzie nam na sucho.
– Bruksela może nam inaczej uprzykrzyć życie – uważa dr hab Piotr Wawrzyk, europeista z UW. Jak? Choćby drobiazgowo kontrolując wnioski o korzystanie z funduszy unijnych i z byle powodu nakazać zwrot pieniędzy. Lub co też gorsza, zablokować nam prawo do dofinansowania kopalni, którym bez dodatkowych środków grozi zamknięcie.
FAKT.PL