Czesław Mroczek potwierdził, że Polska zakupi uzbrojone bezzałogowe obiekty latające – drony. Wiceminister Obrony Narodowej nie zdradził jednak, kto będzie ich dostawcą. Wiadomo, że pierwszy z nich ma trafić do jednostki w Mirosławcu. Materiał magazynu „Polska i Świat”.
Na wyposażeniu polskiej armii może znaleźć się jeden z trzech modeli dronów: brytyjski, izraelski lub amerykański. – Nie mogę powiedzieć który, bo to informacja dla Rady Ministrów. Jeśli Rada przyjmie informację, o wszystkim będziemy komunikować publicznie – powiedział „Polsce i Świat” Mroczek.
Dron ma trafić do jednostki wojskowej w Mirosławcu, która do tej pory dysponowała jedynie małymi bezzałogowcami Orbiter. Ich historia w naszym kraju sięga już dziesięciu lat.
Wojna na odległość
Dywizjon w Mirosławcu ma wkrótce zmienić się w nową jednostkę – XII Bazę Bezzałogowych Statków Powietrznych. W nowym hangarze i wyremontowanych koszarach znajdą się podobne do tych naziemne kokpity – pokoje wypełnione ekranami, z których Polska będzie mogła prowadzić wojnę na odległość.
Staniemy się jednym z nielicznych krajów NATO z zabójczymi dronami, w których o śmierci decyduje się zza pulpitu, ale bez narażania życia operatora-pilota.
Produkcja w Polsce
Z Mirosławca operować będzie mogło 60 uzbrojonych bezzałogowców – 48 mniejszych, taktycznych z pociskami niekierowanymi i 12 ciężkich operacyjnych z pociskami kierowanymi.
Te ciężkie drony kupimy za granica, ale 48 taktycznych chcemy w dużej cześć produkować w Polsce.
Dlatego przetarg wart 3 miliardy złotych wygra ten kraj który zaoferuje transfer technologii.
Tvn24.pl