Oto nasze problemy panie ministrze

Gdy w połowie czerwca Marian Zembala (65 l.) zastępował Bartłomieja Arłukowicza (44 l.), zapewniał, że będzie podróżował po szpitalach, by poznać problemy służby zdrowia. Miał w zeszłym tygodniu zacząć od Łodzi. Niestety, do dziś do tamtejszych szpitali nie dotarł. Ale Fakt go wyręczył. Porozmawialiśmy z pacjentami oraz personelem i przygotowaliśmy ministrowi ściągawkę. Potrzeby służby zdrowia może poznać za naszym pośrednictwem.

 

– Będziemy mówić o dzieciach, kobiecie rodzącej, kobiecie w ciąży i skończymy na obciążeniach u dzieci, łącznie z otyłością. Wszystkiego się nie da, ale kropla drąży skałę. To będzie moja filozofia tych czterech miesięcy – zapewniał 16 czerwca Zembala, zapowiadając wizytę w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki. Ale nie dojechał – zatrzymały go widać ważniejsze obowiązki.

My odwiedziliśmy inną placówkę: największy??? łódzki szpital III Szpital Miejski im. dr. Karola Jonschera w Łodzi. Pacjenci, pielęgniarka i szefowa szpitalnej poradni specjalistycznej na naszych łamach opowiadają ministrowi o największych bolączkach nie tylko swojego szpitala, ale całej polskiej służby zdrowia. Oczekiwania wobec profesora – który pracował ramię w ramię ze śp. Zbigniewem Religą (†71 l.) – są ogromne.

Zembala w Łodzi ma się pojawić w najbliższy czwartek, ale tylko na konferencję z dyrektorami placówek medycznych z całego kraju. Czy wystarczy mu czasu, by posłuchać pacjentów?

Gdy w połowie czerwca Marian Zembala (65 l.) zastępował Bartłomieja Arłukowicza (44 l.), zapewniał, że będzie podróżował po szpitalach, by poznać problemy służby zdrowia. Miał w zeszłym tygodniu zacząć od Łodzi. Niestety, do dziś do tamtejszych szpitali nie dotarł. Ale Fakt go wyręczył. Porozmawialiśmy z pacjentami oraz personelem i przygotowaliśmy ministrowi ściągawkę. Potrzeby służby zdrowia może poznać za naszym pośrednictwem.

– Będziemy mówić o dzieciach, kobiecie rodzącej, kobiecie w ciąży i skończymy na obciążeniach u dzieci, łącznie z otyłością. Wszystkiego się nie da, ale kropla drąży skałę. To będzie moja filozofia tych czterech miesięcy – zapewniał 16 czerwca Zembala, zapowiadając wizytę w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki. Ale nie dojechał – zatrzymały go widać ważniejsze obowiązki.

My odwiedziliśmy inną placówkę: największy??? łódzki szpital III Szpital Miejski im. dr. Karola Jonschera w Łodzi. Pacjenci, pielęgniarka i szefowa szpitalnej poradni specjalistycznej na naszych łamach opowiadają ministrowi o największych bolączkach nie tylko swojego szpitala, ale całej polskiej służby zdrowia. Oczekiwania wobec profesora – który pracował ramię w ramię ze śp. Zbigniewem Religą (†71 l.) – są ogromne.

Zembala w Łodzi ma się pojawić w najbliższy czwartek, ale tylko na konferencję z dyrektorami placówek medycznych z całego kraju. Czy wystarczy mu czasu, by posłuchać pacjentów?

Problemy służby zdrowia

Kolejki do specjalistów

– Każdy krok sprawiał ból, podświadomie ograniczałam ruchy, żeby nie cierpieć. Brałam mnóstwo leków przeciwbólowych – żali się Grażyna Białkowska (59 l.). Miesiącami czekała do specjalistów, a na operację wstawienia endoprotezy biodra kilka lat. – To nie do wyobrażenia by żyć z bólem przez tyle czasu. To się musi zmienić – apeluje do nowego ministra.

Długie czekanie na zabiegi

Anna Hładyszewska z Łodzi (71 l.) miała operację na zaćmę. – Zoperowałam jedno oko – czekałam na to osiem miesięcy. Ale i drugie oko jest do operacji. Wiem, że mogę czekać na ten zabieg ponad rok. A życie z zaćmą jest bardzo ciężkie – żali się, bo ciągle jest uzależniona od czyjejś pomocy.

Niskie pensje pielęgniarek

Sylwia Sznycer (56 l.), pielęgniarka oddziałowa chirurgii łódzkiego szpitala im. Jonschera nie ukrywa, że głównym problemem są zarobki. – Płaca jest niewspółmierna do trudu, jaki codziennie ponosimy w opiece nad pacjentami – mówi. – Chciałybyśmy też zwrócić uwagę pana ministra na długość naszej pracy. Powinnyśmy móc wcześniej przejść na emeryturę.

Możliwość zlecania większej liczby badań

– Lekarz pierwszego kontaktu powinien móc zlecać więcej badań, które potwierdzą lub wykluczą konieczność wizyty u specjalisty – uważa Grażyna Czuba-Gręda (57 l.), kierownik poradni specjalistycznych w łódzkim szpitalu im. Jonschera. I zwraca uwagę, że lekarz pierwszego kontaktu może zmierzyć ciśnienie i zlecić morfologię. A jak pacjent skarży się na serce, to i tak musi skierować do kardiologa. A gdyby lekarz ten mógł zlecić echo serca, zrobić próbę wysiłkową i usg, to wtedy do specjalistów trafialiby pacjenci, którzy naprawdę potrzebują pomocy.

Drogie leki

Emeryci nie mają pieniędzy na ich wykupywanie. Rząd, zmieniając w 2011 roku ustawę refundacyjną obiecywał, że będzie taniej. Pytanie dla kogo – dla pacjentów czy budżetu? Bo okazuje się, że mimo korzyści zapowiadanych przez Ministerstwo Zdrowia, za wiele popularnych medykamentów chorzy muszą teraz płacić więcej. Państwo zaoszczędziło przez trzy lata 3 mld zł, ale skąpi na to, by pomóc emerytom i zwolnić ich z opłat za leki!

Fakt.pl

Więcej postów