Sikorski odchodzi i nawet nie przeprasza

Radosław Sikorski zakończył swoją przygodę z funkcją marszałka Sejmu przez swoje kompromitujące rozmowy ujawnione przed rokiem. Czyżby nagle poczuł skruchę? Nie! Nie stać go było nawet na słowo przepraszam. Za to ogłosił, że będzie liderem swojej partii podczas wyborów w okręgu bydgoskim! – Jako wiceprezes Platformy uznałem, że jej interes i szanse wyborcze stoją dla mnie wyżej niż osobiste ambicje – oznajmił marszałek.

 

– Wiem jak wiele trudnych chwil mieli w ostatnim czasie mieli wyborcy PO, którzy bardzo często oburzeni poirytowani słuchali tych nagrań. Im się należą przeprosiny i ja dzisiaj w imieniu Platformy Obywatelskiej przepraszam – powiedziała premier Ewa Kopacz na konferencji, na której ogłosiła dymisje ministrów i wiceministrów swojego rządu. Najwyraźniej jednak Radosław Sikorski nie doczekał do końca jej kilkuminutowego wystąpienia. Dowód?

Choć marszałek Sikorski przyznał, że rozmawiał z premier Kopacz żadnej skruchy po swoich żenujących zachowaniach nie okazał. Zdążył jednak ogłosić, że będzie liderem Platformy w Bydgoszczy. Jak to rozumieć? Skoro Radosław Sikorski będzie liderem, na pewno liczy na to, że jedynkę w tym okręgu ma w kieszeni.

– Rozmawiałam z moim kolegą partyjnym Radosławem Sikorskim  i zadeklarował, że zrezygnuje z funkcji – mówiła wcześniej Kopacz, która wyraźnie podkreślała rolę Sikorskiego w partii. Politycy PO odebrali to jako dowód, że Sikorski zgodził się odejść właśnie pod warunkiem, że będzie miał pewne miejsce na listach. Zapewne Sikorski podjął trudną dla siebie decyzję nie w trosce o swoje osobiste korzyści, ale z powodu „interesu” partii. Czas pokaże czy z tego pierwszego miejsca uda mu się utrzymać w polityce. Bo bez szczerej skruchy, może być tak, że nawet pierwsze miejsce na listach nie zapewni mu wyboru.

Radosław Gruca

Więcej postów