„Nie będziemy umierać za Kijów, podczas gdy Paryż sprzedaje Rosji okręty i konserwy” – pisze Marian Kowalski, kandydat Ruchu Narodowego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej.
Kowalski nawiązał w swoim artykule w piśmie „idź Pod Prąd” do słów Zbigniewa Bujaka, działacza „Solidarności” z czasów PRL-u, iż warto by było wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę:
Widać gołym okiem, że scena polityczna od PO po PiS zasilona głosem solidarnościowej legendy ma dziwny sentyment do obecnej ekipy rządzącej w Kijowie, a oznacza to jednocześnie ostry kurs antyrosyjski. Doskonale rozumiem, że Polska powinna uprawiać własną politykę, ale potrzebuje do tego kilku rzeczy: pieniędzy, armii i powodów. Dwie pierwsze sprawy możemy od razu pominąć z oczywistych względów. A jakie mamy powody, by w tym konflikcie stanąć po stronie Ukrainy? Czy otrzymamy korzyści terytorialne? Wątpię. Czy pokochają nas Ukraińcy chowani na kulcie Bandery? Marna nadzieja. Może nawiążemy jakieś relacje gospodarcze? Tego nie wiadomo, ale można to załatwić bez wojny – zaznacza polityk. Kowalski pisze, iż konflikt rosyjsko-ukraiński może sprzyjać polskim interesom:
Wojna chachłów z kacapami to też niezła okazja dla nas, by coś ugrać i to niskim kosztem – nie robiąc nic. Oba te narody w swej historii po wielokroć pokazały, jak kochają Polaków. Ukraińcy łatwo dawali się na nas napuszczać, niech teraz zaznają moskiewskiego braterstwa. Może ta lekcja da efekty. Pamiętają Państwo, jak jeszcze za prezydentury Juszczenki przestrzegałem Ukraińców przed budowaniem swej świadomości narodowej na etosie banderowskim. Tak jak przewidywałem, dało to pretekst Moskwie do rozpętania krucjaty antyfaszystowskiej. Wprawdzie nie wiemy, jak mocno pójdą Rosjanie w konflikt, ale mają spore możliwości militarne, mimo że, a może zwłaszcza że cena ropy spadła o połowę. Niektórzy się cieszą, że Rosja przeżywa trudności finansowe, ale w historii nieraz zdeterminowany tyran w takiej sytuacji gotów był pójść na całość. Wprawdzie dziwię się, dlaczego Rosjanie nie wjechali na Ukrainę regularną armią. Czyżby Kijów miał asa w rękawie? – pisze kandydat Ruchu Narodowego. Dodaje on, iż zrobi wszystko, by Polska nie dała się wrobić w tę wojnę, a na pewno nie pozwolę, by weszła do niej jako pierwsza – deklaruje Marian Kowalski.
podprad.org