Najpóźniej w maju posłowie znów zajmą się związkami osób tej samej płci. To skutek wybiegu SLD.
W sprawie związków partnerskich Sejm głosował już trzykrotnie. Najpierw w lipcu 2012 r. posłowie sprzeciwili się wprowadzeniu do porządku obrad projektów Ruchu Palikota i SLD. Kilka miesięcy później odrzucili te dwa projekty oraz trzecią propozycję autorstwa PO. W grudniu ubiegłego roku nie zgodzili się na uzupełnienie porządku obrad o projekt Twojego Ruchu. Czwarte podejście będą mieli dzięki SLD. Kilka dni temu klub tej partii złożył wniosek o uzupełnienie porządku obrad o swój projekt, a zgodnie z regulaminem Sejmu na jego przegłosowanie są cztery miesiące. – Reprezentujemy 2 miliony osób żyjących w Polsce po partnersku – uzasadnia Dariusz Joński z Sojuszu.
– SLD dramatycznie szuka poparcia ze względu na słabe sondaże – kontruje rzecznik prasowy rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Jednak ruch klubu Leszka Millera oznacza, że Platforma przed wyborami będzie musiała podjąć decyzję co do związków. A ma z nią problem.
Skierowanie do Sejmu propozycji PO dotyczącej związków zapowiedziała na początku stycznia premier Ewa Kopacz. Projekt jest już gotowy, a jego autorami są poseł Artur Dunin i wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. Sformułowano go tak, by był do zaakceptowania przez konserwatystów w PO, którzy doprowadzili do upadku projekty we wcześniejszych głosowaniach w Sejmie.
Projekt przewiduje, że związek mogłyby tworzyć pary hetero- i homoseksualne, zyskując dzięki temu m.in. prawo do pochówku zmarłego partnera i dziedziczenia po nim. Jednak nie mówi o „umowie związku partnerskiego”, lecz „o umowie partnerskiej”. W odróżnieniu od propozycji SLD i Twojego Ruchu nie miałaby być ona zawierana w urzędzie stanu cywilnego, lecz przed notariuszem. Z tego powodu projekt krytykują środowiska mniejszości seksualnych. A konserwatyści w PO i tak się na niego nie godzą.
Na wniesienie projektu Platformy nie zdecydował się jeszcze szef Klubu PO Rafał Grupiński. Czy zrobi to pod wpływem działań SLD? – Gdybym był szefem klubu, pewnie zachęciłoby mnie to do jego złożenia – mówi Artur Dunin.
Kidawa-Błońska twierdzi jednak, że działania Sojuszu nie zmienią rytmu pracy PO. – Zamierzamy przedyskutować propozycję posła Dunina podczas posiedzenia klubu i podjąć decyzję. Niewykluczone, że z projektem SLD spotka się ona w komisji – dodaje.
Jednak Sojusz chce też zdopingować PO w innej sprawie światopoglądowej. Joński zapowiada kolejny wniosek o uzupełnienie porządku obrad – o projekt SLD dotyczący świadomego rodzicielstwa.
Ta propozycja zakłada m.in. przywrócenie legalnej aborcji, ale partii Millera zależy głównie na przepisach dotyczących in vitro. Projekt ustawy o zapłodnieniu pozaustrojowym opracował resort zdrowia, jednak prace nad nim przeciągają się w rządzie.
– Chcemy, by Platforma przestała grać na czas – mówi Joński, ale w tym wypadku decyzja może przyjść szybko. Małgorzata Kidawa-Błońska nie ukrywa, że konserwatystom w PO łatwiej będzie przyjąć projekt o in vitro, niż zgodzić się na związki partnerskie.
Wiktor Ferfecki