Rosja może zacząć się bronić przed dalszą agresją, co wtedy zrobimy?

Sytuacja, w której w wyniku podejrzenia teatralnego sprowokowania kolejnych dramatycznych wydarzeń na Ukrainie ma dojść do zaostrzenia polityki nienawiści i sankcji wobec Federacji Rosyjskiej jest niebezpieczna i szkodliwa.

Ukraina robi wszystko od początku konfliktu, który sama wywołała, żeby wciągnąć do niego Federację Rosyjską. Kolejne ofiary – selektywnie pokazywane w zachodnich telewizorach, to tylko i wyłącznie jedne przypadki z wielu, będące obrazami tek okrutnej wojny, za którą w pełni i bezwzględnie ponosi odpowiedzialność nowa władza w Kijowie z panem prezydentem Petro Poroszenko na czele.

Zachód znowu – po pretekście odzywa się wygłaszając :poważne zaniepokojenie” i zwraca się z pretensjami w kierunku Moskwy, która przecież nie leży w Donbasie. Wystarczy popatrzeć na mapę – jaki szmat ziemi – pół kontynentu na przestrzał – z krzywizną globu włącznie dzieli Moskwę od Donbasu. Nie można sobie pomylić! Poza tym, jeżeli już  nawet zachodni politycy byliby słabi z geografii, to mogą banalnie stwierdzić, że powstańcy Donbasu i Ługańska mają wyłonione władze, zatwierdzone w wyborach przez lokalne społeczności. Dlaczego nikt nie chce z nimi rozmawiać jak z równoprawnym partnerem? Czy w retoryce terrorystycznej wojny Kijowa – ci ludzie jako terroryści, lub co najmniej na pewno jako podejrzani o terroryzm są przeznaczeni do likwidacji, a może do „zniknięcia”? Nie da się zrozumieć powodów dla których całość jest tak przerażająco jednostronna, krzywdząca dla stron konfliktu, którym odmawia się celowo równoprawnego statusu. Jest to zupełny przykład na to, jak pozornie władze w Kijowie i ich zachodni mocodawcy traktują możliwość porozumienia. „Niewolnicy od kopania węgla” się zbuntowali, to się przeprowadza operację pacyfikacyjną!

Tymczasem Zachód zupełnie na poważnie myśli o dalszym rozszerzeniu już istniejących sankcji dotyczących swobody przemieszczania się niektórych osób z kręgów rosyjskiej administracji i życia publicznego – przeważnie w dominującej większości prawdziwych patriotów i wiernych urzędników swojego państwa. Poza tym rozpatrywane jest wprowadzenie możliwości ogłoszenia nowych sankcji w nowych obszarach. To jest bardzo niebezpieczne, ponieważ może istotnie zaszkodzić rosyjskim interesom – a tego władze Federacji, nie muszą dłużej tolerować, PONIEWAŻ mają siły i środki UMOŻŁIWIAJĄCE – skuteczne i efektywne przeciwstawienie się każdej formie agresji

Rosja może zacząć się bronić przed dalszą agresją, co wtedy zrobimy? Nasi liderzy zdecydowali się na prowadzenie wojny gospodarczej i wojny politycznej z Federacją Rosyjską, narzucając jej konfrontację na swoich warunkach, wynikających z popsucia globalizacji i zakwestionowania zasad wolnego handlu, które sami ustalili. W konsekwencji tych działań – w jakiejś mierze, wedle dostępnych źródeł, Rosja straciła duże wpływy finansowe, a rosyjskie społeczeństwo zostało pozbawione części swojej własności w wyniku machinacji finansowych i zastosowania gry spekulacyjnej n spadek Rubla. Łączne straty już poniesione są gigantyczne, wręcz abstrakcyjne. To realne bogactwo – zrabowane Rosjanom, cena jaką ten kraj płaci za wolność w dobie globalizacji.

Skala strat jest olbrzymia, ale może być jeszcze większa, jeżeli Zachód zdecyduje się na poszerzenie tej współczesnej formy dyskryminacji, mającej w rzeczywistości realne cele wojenne, powodującej rzeczywiste straty w ekonomii państwa, które chciało przeprowadzić transformację wedle zachodnich wzorców i zostało za to tak podstępnie i cynicznie ukarane.

W związku z powyższym Rosja może zacząć się bronić przed dalszą agresją, co wtedy zrobimy? Ognisk zapalnych nie brakuje – wystarczy popatrzeć na dramatyczną sytuację upośledzonej przez państwowy apartheid mniejszości rosyjskiej i rosyjskojęzycznej w niektórych krajach bałtyckich. Znajdujące się w tych krajach duże skupiska ludności nie autochtonicznej, nie zostały w dominującej większości jednostek uznane za obywateli. Dlaczego więc Rosja w świetle tych strat i przy konieczności wysłuchiwania donośnego płaczu rosyjskich matek z krajów nadbałtyckich – nie miałaby zareagować? Przecież już zapłaciła cenę, nie za swoje grzechy i przewinienia oskarżana o cale zło. Jeżeli więc jest rzeczywiście tak „złym krajem”, to dlaczego miałaby nie zdyskontować już zapłaconego rachunku?

Można jeszcze pójść dalej – co jeżeli Rosja rzeczywiście postanowiłaby się bronić, w sposób jaki uważa ZA STOSOSOWNY I ADEKWATNY DO OKOLICZNOŚCI. Bo, co wówczas zrobimy? Co wówczas zrobią te wszystkie „mądre” głowy, które przez cały czas kipiały nienawiścią do Rosji?

O tym, że sankcje wobec Rosji były złym pomysłem było wiadome już w momencie ich pierwszego uchwalenia, poza tym one szkodzą głównie Europie. Miejmy nadzieję, że nowe władze Grecji i innych rozsądnych krajów zablokują kontynuację tej polityki nienawiści i wrogości, jaka jest wykorzystywana do wojny gospodarczej z Rosją. Inaczej, naprawdę sytuacja może się zamienić w dynamiczną, wówczas prawdopodobnie – w najczarniejszym scenariuszu – problemy, które Ukraina sobie sama stworzyła i próbuje nimi obdzielić cały region – będą miłym wspomnieniem spokojnej stabilizacji.

KRAKAUER

 

Więcej postów