Ustawa refundacyjna miała pomóc wszystkim. Bartosz Arłukowicz (44 l.) zarzekał się, że zaoszczędzi nie tylko budżet, ale chorzy również za leki zapłacą mniej. Nic z tego!
Okazuje się, że oszczędności są – ale tylko w… NFZ! Urzędnicy zaoszczędzili w dwa lata ok. 3,1 mld zł. Tymczasem pacjenci na leki musieli rocznie wydać o 700 mln zł więcej.
Schorowana Anna Majer (74 l.) z Krakowa nie kryje żalu. – Prawie połowę emerytury już dziś wydaje na leki. Nie jestem w stanie z żadnych zrezygnować – rozkłada bezradnie ręce. A w takiej sytuacji są przecież miliony Polaków.
Wszystko przez rząd i wprowadzoną ustawa refundacyjną, która to miała ulżyć Polakom. Jednak przez nowe przepisy zniknęły m.in. leki za złotówkę. Wprowadzono także sztywne marże apteczne. Minister Arłukowicz zapewniał, że obok oszczędności w budżecie nastąpi spadek cen medykamentów dla pacjentów. Czas pokazał, że rząd po raz kolejny nabił w butelkę schorowanych obywateli.
Co z pacjentami? Ci, jak wynika z raportu, zapłacili w latach 2010-13 rocznie o ok. 700 mln zł więcej niż przed wejściem w życie ustawy. Dlaczego? Głównie z powodu kontrolerów NFZ, którzy karali lekarzy za wypisywanie zbyt wielu recept na leki refundowane. Lekarze więc zaczęli wypisywać recepty bez refundacji. NFZ i ministerstwo wyszli na swoje. Kosztem pacjentów.
Arłukowicz dogadał się z lekarzami.
Dlaczego Rz?d utrzymuje NFZ(czytaj: Narodowy Fundusz Z?odziejski). Jest to twór nikomu nie potrzebny, zb?dny,szkodliwy dla chorych wymagaj?cy natychmiastowego leczenia wraz z panem Ar?ukowiczem.