Jedyny dowód w sprawie katastrofy smoleńskiej, który nie był w rosyjskich rękach, został zniszczony w Polsce. W trakcie kopiowania nieodwracalnie uszkodzono drut magnetyczny rejestratora pokładowego samolotu JAK-40.
W jednym pliku zapisano 4 godziny 40 minut rejestracji, podczas gdy w drugim o nazwie „kopia Jak-40 cz.2″ – 2 godziny 16 minut. Zdaniem ekspertów rozbieżność czasowa wynika z zerwania się drutu magnetycznego w czasie czynności kopiowania.
Dziennikarka Anita Gargas wyjaśniała w Telewizji Republika, że magnetofon drutowy zapisuje dźwięki na cienkim, 3-mm druciku. „Jest to trwalszy materiał od taśm. Co więc trzeba było zrobić, żeby nastąpiło uszkodzenie?” – pyta Gargas i dodaje: „nie ma już oryginalnego zapisu, możemy bazować tylko na kopiach”. Interesujące jest jednak to, kto fizycznie odpowiada za to kopiowanie.
Zdaniem Gargas magnetofon nie był narażony na żadne ryzyko uszkodzenia, jak wstrząsy czy upadki. „Wręcz przeciwnie: Od momentu katastrofy załoga pilnowała go jak oka w głowie, wszyscy pozostali którym dowódca Jaka go przekazał, powinni postępować dokładnie tak samo” – mówiła dziennikarka.
Z kolei zdaniem inż. Marka Dąbrowskiego, uczestnika I Konferencji Smoleńskiej „eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy”.
W wypowiedzi dla Radia Wnet Anita Gargas odniosła się też do opublikowanych w środę stenogramów z pokładu Jaka-40: „otrzymaliśmy dziwny miks nagrań z korespondencji radiowej poprowadzonej przez pilotów z wieżą kontroli lotów i nagrań z samej wieży. Zaskakujące jest to, że prokuratura zleciła badania Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie, ale zleciła badanie kopii nagrania. Kopii, którą przygotowała komisja Jerzego Millera, komisja pana Laska. Mówiąc krótko: biegli krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych nie mieli dostępu do oryginału, jakim był nagranie z tzw. magnetofonu drutowego”.
Podkreśliła też, że to Komisja Millera przekazała kopię, która składała się z dwóch części. „Chciałabym podkreślić, że nagrań wymiany zdań z wieżą dokonanych przez magnetofon znajdujący się kabinie pilotów Jaka-40 nie ma. Nie mamy kluczowego fragmentu na tym nośniku, jakim jest magnetofon drutowy” – powiedziała Gargas.
Kończąc swą wypowiedź stwierdziła: „Jedyny zapis, w którym nie maczali paluchów Rosjanie, został uszkodzony przez tych, którzy robili kopię. Nie wiadomo, czy jakakolwiek kopia została wykonana w całości. Pytanie kiedy został zerwany nośnik, czyli ten drut magnetyczny, czy w czasie czynności kopiowania czy też zdążono ten zapis skopiować. Pozostaje też pytanie, w którym to miejscu ten nośnik został zerwany”.
pikio.pl