Żarska policja ustala, czy ksiądz w jednej z miejscowości w gminie Jasień zmuszał dzieci do „określonych zachowań” podczas lekcji religii w szkole. Jak mówią rodzice, ma chodzić o symulowanie seksu oralnego na butelce. Dochodzenie trwa.
Do zdarzenia miało dojść przed kilkoma dniami w jednej ze szkół podstawowych w małej miejscowości w gminie Jasień. W szkole trwała lekcja religii. Ksiądz miał wyjąć butelkę z rozporka i kazać dziecku symulować seks oralny. Tak donoszą rodzice.
Mieszkańcy opowiadają, że niektóre osoby nie chcą przyjmować księdza po kolędzie. – Wczoraj został wyrzucony z jednego z domów – mówi nam mieszkaniec miejscowości, w której doszło do zdarzenia. Z kurią w Zielonej Górze nie udało się nam wczoraj skontaktować. Telefon milczał.
Sprawa trafiła do prokuratury i na policję. – Zgłoszenie zostało przyjęte w dniu 20 stycznia – potwierdza nam mł. asp. Aneta Berestecka, rzeczniczka policji w Żarach. Czego dokładnie dotyczy zawiadomienie? Tu policjanci nie podają szczegółów. – Wszczęte zostało dochodzenie w sprawie zmuszania innej osoby do określonego zachowania – mówi mł. asp. Berestecka. Policja podkreśla, że wszczęto dochodzenie w sprawie, a nie przeciwko osobie. Policyjne czynności już trwają. Będą między innymi przesłuchiwanie świadkowie.
Sprawą zajmuje się żarska prokuratura. – Do prokurator rejonowej w Żarach dopiero trafiły dokumenty od policji w sprawie dotyczącej pewnego księdza – informuje prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Na szczegóły jest jednak jeszcze za wcześnie.
W sprawie księdza i lekcji religii próbowaliśmy skontaktować się z dyrekcją szkołą w gminie Jasień, w której miało dojść do zdarzenia. Dyrektorki szkoły w środę 21 stycznia nie było jednak w placówce. Podaliśmy numer kontaktowy, ale dyrektorka szkoły nie oddzwoniła. Dowiedzieliśmy się, że szkoła nie powiadomiła o zdarzeniu Lubuskiego Kuratorium Oświaty. – Nic o tym nie wiemy. Będziemy to oczywiście wyjaśniać – powiedziała nie kryjąc oburzenia Bogna Ferensztajn, Lubuski Kurator Oświaty.
W sprawie dotyczącej zajścia na lekcji religii skontaktowaliśmy się z Andrzejem Kamyszkiem, burmistrzem Jasienia, który zatrudnia i bezpośrednio nadzoruje dyrektorów szkół w gminie. – Pracodawcą jest dyrektor szkoły i to ona zajmuje się tą sprawą – mówi burmistrz Kamyszek. Nie prosił jednak dyrektorki szkoły o żadne wyjaśniania. Burmistrz nie widzi również konieczności przeprowadzania kontroli w szkole. – Uważam, że jeżeli coś jest w toku, to na razie nie widzę potrzeby, aby wszczynać kontrolę. Poczekamy, aż to wszystko się wyjaśni – mówi burmistrz Kamyszek. Zaznacza, że prokuratura ani policja nie informowały go o wszczęciu dochodzenia w sprawie zajścia na lekcji religii.
W miejscowości huczy po doniesieniach o zajściu na lekcji religii. – Jest jakiś hałas, ale mnie pan burmistrz w to nie włączył, bo zostałem odwołany ze stanowiska – mówi Józef Paluch, jeszcze zastępca burmistrza Jasienia.
fakt.pl