Węgiel zapewnia dziś 40% potrzeb energii elektrycznej na świecie. Jest drugim po ropie naftowej źródłem energii pierwotnej a także pierwszym źródło energii elektrycznej. Od początku XXI wieku jest najszybciej rosnącym źródłem energii.
Tak, teraz gdy zniszczono górnictwo węglowe w Polsce w świecie węgiel stał się czarnym złotem. W ostatnim dziesięcioleciu wzrost zużycia węgla napędzany był przez wzrostu gospodarczego rozwijających się gospodarek, głównie Chin i Indii.
Zapotrzebowanie na węgiel nigdy się nie zmniejszyło, prognozy wskazują, że o ile pojawią się dramatyczne zmiany trendów zwiększony apetyt na węgiel będzie kontynuowany w przyszłości. Międzynarodowa Agencja Energii uważa, że potrzebne są większe wysiłki rządów i przemysłu by opracować bardziej wydajne technologie, aby zapewnić, że węgiel stanie się znacznie bardziej czystym źródłem energii w nadchodzących dekadach.
Czyste FAKTY :
60% wzrostu. Globalna konsumpcja węgla wzrosła z 4,762 mln ton w roku 2000 do 7,697 mln ton w 2012 roku. To jest 60% wzrostu, lub średni wzrost 4% rocznie.
+ 150 MW/dzień. W okresie od 2005 do 2012 roku, Chiny instalują ponad 150 MW mocy pochodzącej z przetwarzania – codziennie.
Polska na węglu stoi?
Początki górnictwa w Polsce sięgają co najmniej połowy XVII wieku. Działała wówczas kopalnia odkrywkowa w Murckach, co potwierdzają dokumenty z 1657 roku. Wydobycie podziemne rozpoczęto niemalże sto lat później – dokładnie w 1755 roku. Co ciekawe kopalnia ta funkcjonuje do dzisiaj jako KWK Murcki-Staszic w Katowicach. Od samego początku węgiel był kluczowym surowcem dla Polski, obecnie zaspokaja blisko 60% zapotrzebowania energetycznego w naszym kraju.
Przed wojną na 10 państw, produkujących w latach 1924-33 najwięcej węgla Polska zajmowała 5. pozycję, z wynikiem 35,4 mln ton, co dawało Rzeczypospolitej 3,04 proc. światowej produkcji. Dziś ten wskaźnik jest dwukrotnie mniejszy, choć technika górnicza sięgnęła wręcz kosmosu, a kombajn zastąpił łopaty, kilofy, strugi i urobek przez roboty strzałowe.
W 1929 r. tona grubego w kopalni kosztowała ok. 38,5 zł. Za 2 zł można było w owym czasie wypić ćwiartkę luksusowej wódki, napalić się egipskich papierosów, pokręcić na karuzeli i jeszcze zostało, a jajko kosztowało ok. 5 gr. Przeciętna cena węgla w roku 1928 (…) obliczona dla 54 kopalń wynosiła… 40 zł za tonę w sprzedaży z kopalni. A ile koszt wydobycia? Ano 18,32 zł za tonę! Coś jeszcze dodać? A dodam, że w tonie wydobytego węgla robocizna kosztowała 7,62 zł, administracja 1,33, podatki i opłaty – 0,37, prowizje – 0,45 zł.
W 1934 r. w kopalniach II RP pracowało 74 tys. ludzi. Kopalnie nie były przedsiębiorstwami filantropijnymi, zarabiały na działalności. Górnicy przynależeli do grupy lepiej wynagradzanych. W 1939 r. robotnik w Polsce zarabiał średnio 140 zł, a górnik średnio 240 zł, czyli tyle, ile dostawał zawodowy podporucznik. W tym czasie kurs dolara wynosił ok. 5,3 zł, a kilogram czystego złota kosztował 5924 zł, czyli tyle, ile 269 t węgla. Polskie zasoby węgla kamiennego szacowane są jako jedne z największych na świecie – jeszcze w 1979 roku wydobywaliśmy blisko 180 mln ton tego surowca i znajdowaliśmy się w pierwszej piątce krajów z największym wydobyciem. Ile dokładnie jest opłacalnych zasobów w naszym kraju, nikt dokładnie nie wie.
Niemcy na potęgę importują węgiel zza granicy, w tym między innymi i z Polski. Niemiecka firma chcę wybudować swoją kopalnie na Orzeszu i zacząć wydobywać pierwszy węgiel w Polsce już w 2017 roku. Czesi mają już u nas swoją kopalnie i od kilku lat wydobywają z powodzeniem wydobywają u nas węgiel. Nasz, polski węgiel.
Dlaczego zniszczono polskie górnictwo? Czy naprawdę nie potrafimy eksploatować kopalni? Czy na pewno musimy być importerem a nie eksporterem węgla? Czy na pewno powinniśmy budować elektrownie atomowe a nie węglowe?
Czy maja racje ci co twierdzą, że polski węgiel niszczą polscy górnicy? No bo jakim cudem węgiel importowany z innych krajów jest tańszy od polskiego węgla wydobywanego na Śląsku? Dotyczy to węgla śląskiego, bo węgiel lubelski jest tańszy. Wtajemniczeni mówią że śląskie górnictwo jest przeżarte korupcją, biurokracją i złodziejami.Pewien Ślązak twierdzi że górnictwo niszczy ten, kto wspiera węglową mafię śląską. Czyli – sami górnicy, bo oni też są jej częścią. Mają wysokie zarobki, pracują 25 lat i potem mają wysokie emerytury, chociaż nie wpłacili nawet 30% składek, które by te emerytury sfinansowały. Ja górnikom zarobków nie zazdroszczę. Nie wszedłbym pod ziemię za żadne pieniądze.
Dopóki śląskie kopalnie nie zostaną sprywatyzowane, dopóty śląski węgiel będzie tak drogi, że nie opłaca się go wydobywać.
Natomiast warto też porównać zarobki górnika i węglowej mafii. Ile kosztują pensje tych co kopią pod ziemia i tych co grzebią kopalnictwo: rady nadzorcze i cała administracyjna otoczka.
NieCoDziennik