Czy kandydat Duda jeszcze żyje?

Gdy PiS ogłosiło swoją krótką listę kandydatów na prezydenta RP, przypuszczałem że najlepszą kandydaturą z tej listy była kandydatura profesora Andrzeja Nowaka. Moje przypuszczenia zmieniły się w pewność po wysłuchaniu wykładu Pana profesora na Simon Fraser University w Vancouver.

 

Uznałem wtedy, że pewnym skutkiem medialnego skonfrontowania wiedzy, intelektu i retoryki profesora Nowaka z intelektualną ociężałością myśli i wyPOwiedzi Komorowskiego będzie całkowita dyskredytacja tego drugiego w oczach Polaków.

Nie ukrywam, że decyzja PiS-u o wystawieniu Andrzeja Dudy sprawiła mi duży zawód. Pomimo tego uważałem jednak, że Duda nie jest bez szans, biorąc pod uwagę ilość trupów w szafie Komorowskiego. Niestety ostatnie poczynania kandydata Dudy, a właściwie ich brak, zaczynają budzić we mnie spore wątpliwości. Dudy właściwie nigdzie nie widać i na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo czy jeszcze żyje.

Oczywiście jestem przekonany, że wielu odpowie na to wyświechtanym już argumentem o dyskryminowaniu przedstawicieli PiS przez reżimowe media, co w przypadku Andrzeja Dudy polega na jego przemilczaniu. Ta prawdziwa skądinąd konstatacja nie usprawiedliwia jednak nicnierobienia kandydata.

A przecież wiele w tym względzie można zrobić, pod warunkiem, że rozumie się mechanizmy jakimi kierują się media. Wystarczy spojrzeć na pierwsze strony dzienników i czołówki telewizyjnych newsów by dostrzec całe mnóstwo wydarzeń które kandydat Duda może użyć jako trampoliny do zaistnienia w reżimowych mediach. Przykłady? Proszę bardzo!

Cały Śląsk żyje protestem górników. A gdzie jest Duda? Zaginął! A przecież może jechać do protestujących kopalni by wygłosić mocne i bezkompromisowe przemówienie przed ich bramami piętnujące morderczą dla polskiego przemysłu politykę PO-wskich rządów. I koniecznie niech przypomni o współodpowiedzialności Komorowskiego jakoPO-wskiego aparatczyka w tym procederze. Na koniec winien zaś obiecać górnikom i wszystkim innym pracownikom przemysłu, że będzie chronił ich miejsca pracy i promował tworzenie nowych w polskim przemyśle w ramach takich prerogatyw prezydenckich jak veto i inicjatywa ustawodawcza. I zrobi to niezwłocznie po wybraniu go na prezydenta.

Paru sadystów z dubeltówkami kroi nożem ciężko rannego jelenia a nagranie z tego incydentu wznieca burzę w Internecie. Co robi Duda? Nie robi nic! A przecież mógł pojechać do największych polskich organizacji ochrony zwierząt i obiecać, że założy kaganiec na sadystów z dubeltówkami gdy zostanie wybrany prezydentem. I powinien wziąć ze sobą wielkie zdjęcie Komorowskiego stojącego z dubeltówką i roześmianą gębą nad zabitym jeleniem. I koniecznie spytać czy aby ci sadyści z internetowego nagrania nie byli kiedyś jego „wspólnikami” w zabijaniu zwierząt. No i jak to jest z tymi polowaniami Komorowskiego ostatnio, bo są co do tego poważne wątpliwości.

W Paryżu radykalni muzułmanie zabijają kilkunastu równie radykalnych lewaków a media na całym świecie dostają obłędu. Czy kandydat Duda ma coś do powiedzenia na ten temat? Nie słyszałem. A przecież mógł pojechać do ambasady francuskiej złożyć kondolencje, zaś przed jej bramą wygłosić przemówienie krytykującePO-wskie plany promowania imigracji z krajów trzeciego świata przy równoczesnym ignorowaniu Polaków zza wschodniej granicy pragnących powrócić do macierzy. Powinien też przeczytać swój wpis kondolencyjny zapewniając, że napisał go własnoręcznie i bez błędów ortograficznych, więc Polacy nie muszą się za niego wstydzić tak jak za Komorowskiego.

Każdy z wyżej wymienionych przykładów stworzył czy stwarza kilkudniowe okienko sposobności do zaistnienia w reżimowych mediach. Mocne, zdecydowane i niezwłocznie wystąpienie kandydata Dudy w każdej z tych spraw byłoby trudne, a często wręcz niemożliwe, do zignorowania przez reżimowe media. Przykładem były niedawne zdecydowane wystąpienia Tomasza Terlikowskiego, który był dużo bardziej widoczny medialnie niż Andrzej Duda. Te sposobności będą się jeszcze powtarzały, ale każda taka niewykorzystana sytuacja jest okazją straconą.

Ostatnim a równocześnie najważniejszym punktem który chciałem poruszyć jest kwestia języka używanego przez kandydata Dudę. Czytając jego wywiad dla „Super Expressu” zacząłem podejrzewać, że jego kampania jest prowadzona potajemnie przez Kluzik-Rostkowską. Bardziej rozmemłanego i bezpłciowego wystąpienia dawno nie słyszałem. Jeżeli kandydatowi Dudzie wydaje się że przy pomocy eufemizmów, wyświechtanych frazesów i ulizanej grzywki może wygrać wybory, to jest w wielkim błędzie. A jeśli mówią tak jego doradcy, to powinien ich zmienić.

W Polsce są wielkie pokłady niezadowolenia i gniewu. Są one jak ta lawa przykrytaPO-wską skorupą. Nie da się do nich dotrzeć mówiąc rozciętym językiem reżimowych mediów. Niech Twoja mowa kandydacie będzie „tak tak, nie nie”, bo wszystko inne odPO pochodzi.

Jeśli chcesz wygrać wybory prezydenckie szanowny Panie Andrzeju musisz ruszyć d…! Nie jutro! Już dziś!

Robert Tomkowicz

 

 

Więcej postów