Biedna jest ta Ukraina. I skorumpowana. Już od roku pytam: „Z czym do Unii? Z czym do NATO?”
I nie rozumiem entuzjastów, którzy (nieświadomie?) w imię obcych interesów nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest. Poniższy tekst z Deutsche Wirtschafts Nachrichten przedstawia mały wycinek tej rzeczywistości:
Tytuł niemieckiego artykułu: „Ukraina zgłasza kradzież 450 milionów dolarów z budżetu wojskowego”
Prawie jedna czwarta pieniędzy, oddanych do dyspozycji ukraińskiego Ministerstwa Obrony, została ukradziona. Poinformował o tym doradca prezydenta Jurij Birjukow w ukraińskiej telewizji. Zaznaczył on, że istnieje w Ministerstwie Obrony biuro prokuratora wojskowego ds. przywrócenia prawa i porządku, jednakże w ministerstwie jest totalna korupcja.
Budżet wojskowy wynosił w ubiegłym roku 1,8 miliarda dolarów, tak więc ukradziona kwota opiewa na 360 do 450 milionów dolarów.
Powiedział Birjukow, że ważne jest wprowadzenie środków prewencyjnych przeciw korupcji. Miałyby one mieć pierwszeństwo przed innymi procesami karnymi przestępców z przeszłości.
We wrześniu ub.r. ustąpiła z urzędu Tetiana Czornowił, pełnomocnik ds. walki z korupcją. Jej praca w urzędzie – według niej – była daremna. „Nie ma politycznej woli na Ukrainie do bezkompromisowej, szeroko zakrojonej walki z korupcją – powiedziała. – Premier Arsenij Jaceniuk nie jest zainteresowany uderzeniem w interesy oligarchów, by nie szkalowały go potem media, kontrolowane przez tychże oligarchów”.
By podjąć pełne zmodernizowanie ukraińskiego wojska, potrzebuje rząd – według jego danych – 11,3 miliarda dolarów. Budżet wojska w 2015r. uchwalono, rezygnując z wielu wydatków socjalnych.
Sektor społeczny musi liczyć się z cięciami rzędu 537 mln dolarów, bo Ukraina chce do 2020r. spełnić militarne standardy NATO. Budżet obrony w roku bieżącym wynosi 3,2 mld dolarów.
Zygmunt Białas