Korwin-Mikke i Wipler chcą wyjść z KNP i utworzyć nową partię. „Przeciwnicy JKM stąpają po bardzo cienkiej linie”

Zaskakująca zmiana w kierownictwie Kongresu Nowej Prawicy, pozbawienie prezesury JanuszaKorwinMikkego  i wybór nato miejsce europosła MichałaMarusika, będą miałykonsekwencje.

Jak ustalił portal wPolityce.pl w Korwin wraz z Przemysławem Wiplerem skłaniają się ku wyjściu z KNP i powołaniu nowej partii. Już raz taki manewr się zresztą JKM Korwinowi udał – gdy stracił kontrolę nad Unią Polityki Realnej, wyszedł i założył Nową Prawicę. Jak podkreślają nasze źródła Korwin-Mikke liczy teraz swoje szable. Świadczy o tym komunikat jaki wydał po utracie przywództwa w KNP:

Tak, to prawda: Konwentykl zmienił prezesa KNP; od dziś jest nim kol.Michał Marusik. Szczere życzenia powodzenia na tym trudnym stanowisku. KNP popiera mój start na Prezydenta. Oczywiście w tym momencie idea partii mającej rozszerzyć działalność KNP upada – bo Konwentykl ją odrzuca. We środę skomentuję to obszerniej. Proszę na razie nie podejmować żadnych pochopnych decyzyj. Posiedzenie Rady Głównej – w poniedziałek.

Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Skoro Konwentykl uznał, że jestem już zbyt przeciążony obowiązkami euro-posła, sprawami rodzinnymi, publicystyką i obowiązkami prezesa KNP – i chce spróbować innych rozwiązań, wystawiając mnie do wyborów prezydenckich – to może ma rację.

W rozmowie z internetową telewizją korwinistów NPTV.COM Korwin również sugerował, że nie po drodze mu z obecnymi władzami.

Poważam kolegę Marusika, natomiast (…) jest pewna różnica koncepcji. Dla mnie KNP to jest zakon, a dookoła muszą być luźniejsze formacje, jak w PiS. To się nie podobało. Kolega Marusik mówił ostatnio, że nie może popuścić, że on jest większym korwinistą niż ja. Uważam, że to jest droga do 1 procenta. Uważany byłem za człowieka, który skrajnie trzymał się doktryny. Trzymanie się jeszcze bardziej uważam za przesadę.

KNP mnie popiera do prezydentury, więc stworzymy komitet wyborczy, który w sposób naturalny będzie szerszą otoczką.

Artur Dziambor, prezes oddziału pomorskiego, związany z Marusikiem, też chyba czuje niebezpieczeństwo, bo w tym samym programie stwierdził:

Mam nadzieję, że pewne gorące głowy się ostudzą i będziemy mogli dalej działać w tym stanie, który jest obecny.

Z kolei wiceprezes KNP Przemysław Wipler zauważył:

Jak sama nazwa wskazuje, Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke jest partią Janusza Korwin-Mikkego. I on jest najlepszym, naturalnym prezesem tej formacji.

Bardzo zdziwiła mnie ta decyzja, nie była ona dobra, zwłaszcza, że tydzień temu Janusz Korwin-Mikke potwierdził start w wyborach prezydenckich. Dokonywanie tego rodzaju zmian to nie jest dobry start kampanii prezydenckiej, tym bardziej, że w mojej opinii dokonała się ona wbrew 95 procent mojej partii. Okazuje się, że statut, który miał nas chronić przed zawirowaniami staje się źródłem tych zawirowań. Cóż, zobaczymy co będzie dalej.

W ocenie Wiplera źródłem konfliktu jest próba otwarcia na nowe środowiska, przyjęcie nowych osób, co spowodowało poczucie zagrożenia w gronie kilkunastu kluczowych działaczy-weteranów, jak to ujął, „zakon KNP”.

Jestem przekonany, że przy tak spersonalizowanej politycy jaka jest na świecie i w Polsce, partią i znakiem, sztandarem wokół którego gromadzą się ludzie, jest Janusz Korwin-Mikke. To, że kilkunastu kolegów postanowiło żeby ten sztandar prezesa formacji zmienić w żaden sposób nie wpłynie finalnie na ruch społeczny, który się wokół Janusza Korwin-Mikkego gromadził i będzie gromadził. W KNP najważniejszy jest „czynnik charyzmatyczny”. 99,99 procent kapitału KNP to Janusz Korwin-Mikke. Ktoś kto podejmuje takie decyzje stąpa po bardzo cienkiej linie.

Odnosząc się do słów Michała Marusika, że ideą zmiany było odciążenie przepracowanego i nie dającego już ze wszystkim rady Korwin-Mikkego, Wipler stwierdził:

Janusz Korwin-Mikke rozmawiał dziś ze mną dwie godziny i nie wyglądał mi na człowieka, który pragnie być „odciążonym”, zwłaszcza w tak zaskakujący dla niego sposób.

I spuentował, że gdyby JKM chciał firmować projekty polityczne na które nie ma wpływu, to pozostałby w UPR.

Na szczęście idzie kampania wyborcza i ciężar decyzyjny zostanie teraz przeniesiony do Komitetu Wyborczego Janusza Korwin-Mikkego. A ja tutaj jestem dla JKM i będę realizował plan działania, który ustalę z nim.

wpolityce.pl

Więcej postów