Szwedzka policja poinformowała poszukuje sprawcy ataku na meczet w Uppsali, we wschodniej Szwecji, w kierunku którego w nocy ze środy na czwartek ktoś rzucił koktajlem Mołotowa.
To trzeci incydent tego rodzaju w ciągu tygodnia.
Rzecznik policji w Uppsali powiedział agencji TT, że koktajl Mołotowa nie wywołał pożaru. Na głównych drzwiach meczetu napisano wulgarne antymuzułmańskie hasło.
W policyjnym komunikacie podkreślono, że „atak jest traktowany jako usiłowanie podpalenia, wandalizm i nawoływanie do nienawiści”. Zaapelowano do świadków zdarzenia, by skontaktowali się z policją.
Policję zawiadomili przechodnie, którzy mówili, że wcześnie rano w czwartek widzieli mężczyznę, który rzucił w kierunku budynku pociskiem zapalającym. W tym czasie w meczecie nie było ludzi.
Atak nastąpił trzy dni po podpaleniu w nocy z niedzieli na poniedziałek innego meczetu – w mieście Esloev na południu kraju. Policja informowała o nieznacznych zniszczeniach materialnych; nikt nie został poszkodowany.
Z kolei w dniu Bożego Narodzenia pięć osób odniosło obrażenia na skutek podpalenia meczetu przez nieznanego sprawcę w mieście Eskilstuna, w środkowej Szwecji. W chwili wybuchu pożaru w meczecie znajdującym się na parterze mieszkalnego budynku przebywało ok. 15-20 osób.
Do incydentów doszło w czasie, gdy w Szwecji trwa ostra debata o polityce imigracyjnej kraju. Skrajna prawica chce ograniczyć o 90 proc. liczbę osób mających prawo ubiegać się o azyl w Szwecji, podczas gdy partiom głównego nurtu zależy na utrzymaniu dotychczasowego liberalnego podejścia. W tym roku oczekuje się rekordowej liczby ponad 100 tys. wniosków o azyl.
Według antyrasistowskiego magazynu „Expo” w 2014 roku w Szwecji doszło do co najmniej kilkunastu ataków na meczety; mogło być ich więcej, ponieważ wielu nie zgłoszono – twierdzi to źródło.
rp.pl