Przecież tak naprawdę nikt nie ma pomysłu na Polskę

Przecież tak naprawdę to nikt nie ma pomysłu na Polskę, wszyscy chcą mieć święty spokój, wypłatę i żeby nie było gorzej. Społeczeństwo nie oczekuje cudów, co więcej nie oczekuje nawet, że nastąpi jakaś znaczna poprawa warunków funkcjonowania w naszej przestrzeni społeczno-gospodarczej.

Od polityków w zasadzie wymaga się tylko dobrej prezencji i w miarę elokwentnej zdolności do formułowania wypowiedzi, ale to i tak nie za często bo i po co? Niby o czym taki polityk ma mówić? O kilometrówkach? Przecież tego typu naiwne, zastępcze i niepotrzebne tematy ciągle dominują w naszych mediach, starają się o to i sami zainteresowani politycy i niektóre redakcje, będące strażniczkami jedynie słusznej słuszności.

Wyłamanie się polityka z szeregu ględzących o niczym w naszym kraju nie jest możliwe, ponieważ skala nienawiści, nastawienia na nie i negatywnych emocji w przesłaniach jest dominująca. Jednakże dlaczego wymagamy myślenia pozytywnego, jeżeli ono kosztuje i wymaga wysiłku? O wiele wygodniej jest wszystko skrytykować, a na krytykę wszyscy są uodpornieni więc można sobie krytykować do woli.

Jeżeli zadamy sobie trud i przejrzymy dostępne w Internecie programy partii politycznych (a nie wszystkie partie mają dostępne programy), to nie można nie ulec wrażeniu, że wszystkim zależy głównie na kontynuacji. Teoretycznie Prawo i Sprawiedliwość sprawia wrażenie partii zmiany, przynajmniej dokumenty programowe ma solidnie uporządkowane, jednakże sedno tkwi w zawartości, przesłaniu – wielkiej idei, wizji rozwoju państwa – tego tam i gdzie indziej nie ma, a przynajmniej nie udało się dostrzec (autor może się mylić, wyraża swój subiektywny pogląd).

Dobrze napisany program partii politycznej dzisiaj we współczesnej Polsce powinien ograniczać się do maksymalnie czterech stron, gdzie w kilku głównych hasłach zostałaby wyłożona wizja kraju, tj. co chcemy zrobić i czyim lub czego kosztem – pokazując finansowanie oraz rozpisanie całości na cele szczegółowe. To wszystko, nic więcej nie jest potrzebne. Chodzi o to, żeby każdy mógł zapamiętać pryncypia – oczywiście szczegółowe rozpisania i dalsze uszczegóławiania to kwestia skonkretyzowanej pracy ekspertów, to także jest potrzebne, jednakże liczy się jasne wytyczenie kierunku.

Dlaczego tego wszystkiego nie ma? Może poza PSL-em wszystkie inne partie nie są wyraziste w prezentowaniu swojego rzekomego przesłania, jednakże zostawmy to, ponieważ to w istocie i tak nie ma znaczenia, gdyż liczy się coś innego. Mianowicie percepcja polityków, jeżeli mają w swoich głębiach schowane wizje, plany zmian, przekształceń, reformowania – to dlaczego tego nie objawiają nam i Światu? Co takiego powstrzymuje naszych polityków od prawdziwego wzięcia odpowiedzialności za kraj?

Ilekroć się temu zagadnieniu przyglądamy, tym bardziej stan naszej sfery politycznej zaskakuje i zdumiewa, przecież to nie jest tak, żeby tym ludziom odmówić doświadczenia życiowego, zaradności lub choćby tylko zdolności do wypowiadania się. Przeważnie, jeżeli poznaje się naszych polityków – to jawią się jako w miarę elokwentni, inteligentniejsi niż prezentują to na co dzień, a przede wszystkim to ludzie wykazujący pewną ogólną CECHĘ JAKĄ JEST MIMO WSZYSTKO PROFESJONALIZM. Być może to dziwnie brzmi, jednakże przecież nawet udawanie głupszego niż się jest i to w świetle kamer, często przez całą dobę i to w kontekście spraw tak często błahych, że w ogóle niewymagających zajmowania stanowiska – to też sztuka. Jednakże się im udaje, albo nie zabrać głosu i zawsze lub prawie zawsze wypadają z należytą estymą. Jeżeli miałby się pojawić jakikolwiek cień na kryształowym obliczu to media już wszystko skwapliwie retuszują i postarają się, żeby nawet włos z głowy nie spadł.

Całość pomimo generalnego pesymizmu musi nas napawać optymizmem, ponieważ nasza scena polityczna jest emanacją naszego społeczeństwa, czy to się komuś podoba czy nie, politycy mają pełne prawo pracować poniżej swoich możliwości – przecież też są ludźmi i działają w ramach warunków środowiskowych w jakich funkcjonują. Być może im wszystkim opłaca się łagodzenie dyskusji, ograniczanie argumentacji do błahej lub pozornej itd. No, po co się wysilać, przecież i tak będzie tak jak jest! Coś powie, odezwie się i potem będą za nim wołali „te, wizjoner…”

obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów