Lider Kongresu Nowej Prawicy konsultuje w swoim otoczeniu pomysł utworzenia nowego ugrupowania. Chce mieć władzę absolutną, którą w KNP utracił – pisze “Rzeczpospolita”.
Partię Korwina rozrywają konflikty i nie jest już ona centralnie sterowana przez lidera. Działają w niej m.in. dwa nieuznające się ciała statutowe. I choć sąd uznał, że tylko jeden zarząd jest legalny, część polityków Kongresu podważa tę decyzję. Są wśród nich byli wiceprezesi Jacek Wilk i Artur Dziambor.
Właśnie ze względu na takie przepychanki Korwin ma nosić się z zamiarem utworzenia kolejnej partii. Jak wynika z informacji “Rzeczpospolitej”, zrobi to po próbie przeforsowania statutu, który z KNP zrobiłby partię wodzowską na wzór PiS czy PO. “Koniec z demokracją ma być monarchia absolutna, gdzie tylko prezes będzie miał ‘złotą akcję’” – mówi jeden z współpracowników szefa Nowej Prawicy.
Jeśli to się nie uda, gwardia prezesa założy pod podobną nazwą nowy twór, do którego przyjmie tylko tych, którzy mu się podporządkują, a w statucie zagwarantuje Korwin-Mikkemu pełną kontrolę.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Korwin może chcieć ewakuować się z KNP. Politycy tego ugrupowania boją się, że Państwowa Komisja Wyborcza odrzuci tegoroczne sprawozdanie partii. “Został przeprowadzony audyt, który wykazał, że partyjne finanse były prowadzone z dużą nonszalancją” – mówi jeden z informatorów “Rz”. Jeśli czarny scenariusz się ziści, Kongresowi grozi, że nawet jeśli wejdzie do Sejmu przez trzy lata nie be∂zie dostawał subwencji.
Michał Gąsior