Ludowcy – mistrzowie od rozgrywania na swą korzyść politycznych zawieruch – znów zwietrzyli dla siebie szansę. Chcą namówić prezydenta i premier na polubowne rozwiązanie problemu Radosława Sikorskiego, którego sprawa mocno obciąża Platformę. Oczywiście oznacza to układ.
Ludowcy chcą zaproponować Ewie Kopacz i Bronisławowi Komorowskiemu taki interes: odwołajmy Sikorskiego, a na marszałka do wyborów powołajmy Józefa Zycha z PSL. W zamian za to PSL zrezygnowałoby z wystawienia własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Zaangażowałoby się za to w kampanię Komorowskiego, by pewnie wygrał w I turze.
Zych był już marszałkiem w latach 90. i cieszy się w Sejmie dużym uznaniem. Ludowcy swego kandydata reklamują jako tego, który może przywrócić Sejmowi dobrą opinię, mocno nadszarpniętą występami Sikorskiego, aferą z kilometrówkami i trójką madrycką oraz awanturami posłów na sali plenarnej – jak potyczka o sałatkę prof. Krystyny Pawłowicz.
Fotel marszałka do Sikorskiego nie pasuje, lepszy byłby Józef Zych – wypalił we wtorek w Tok FM Jan Bury, szef klubu PSL.
Dlaczego jednak PO miałaby się na to zgodzić? Wyrzucenie Sikorskiego skończyłoby się w PO bratobójczą wojną. „Schetynowcy” chcą na marszałka Rafała Grupińskiego, a spółdzielnia – Cezarego Grabarczyka.
Co PSL oferuje w zamian? Zrezygnuje z wystawienia kandydata w wyborach prezydenckich, mocno angażując się w kampanię Komorowskiego. Z analizy przepływu elektoratu wynika, że rzeczywiście mogłoby to dać prezydentowi absolutną pewność wygranej w I turze.
Fakt.pl
CO TEN PSL TAM KNUJE NA CZELE Z TYM BURYM JAK TO W?ADZA UDERZA DO G?OWY TYLKO MY?L? JAK TU BY? PRZY KORYTKU PRAWDA???