Janusz Palikot kandydatem na Prezydenta RP?

Pan Janusz Palikot zgłosił swoją kandydaturę do najważniejszej godności w państwie, wymyślił sobie żeby wziąć udział w wyborach prezydenckich. Trzeba mu gratulować pomysłu, ponieważ jest to tak naprawdę jedyny sposób, w jakim może zaistnieć w krajowej polityce, albowiem polityk ten tak naprawdę nie potrzebuje zaplecza – wiadomo, król może być tylko jeden.

 

Oczywiście pan Palikot z pewnością może liczyć na poparcie swojej partii politycznej, jakkolwiek by się ona nie nazywała, jednakże czy może liczyć na wsparcie „swoich” ludzi? Nie wiadomo jak zamierza zareagować na to, że tak wiele osób, które po prostu wykreował najpodlej jak można go zdradziło – odchodząc.

W ostatnich wyborach jego partia nie wystawiła list wszędzie, ponieważ nie miała wystarczającej ilości kandydatów. Bez wątpienia zorganizowanie najpierw podpisów a potem kampanii wyborczej będzie nie lada wyzwaniem, oczywiście wiele pomoże z pewnością jakaś sprytna agencja PR-owa, jednakże bez masowości nie da się wygrać w Polsce wyborów, a masowość w dzisiejszych warunkach zapewnia się przez poparcie aparatu i jego kontakty – po prostu trzeba zapełniać sale bardziej tymi, którzy klaszczą niż buczą! Czy to się uda? Wiadomo, że wszystko kosztuje, zwłaszcza w wyborach – jednego lidera, bo nie da się wykorzystać pracy współkandydujących, stąd też zawsze jest nacisk u nas, żeby łączyć wybory ze sobą. Wtedy aparat nie może udawać, że pomaga, tylko coś musi zrobić – a ma motywację, bo robi na siebie. No takie są zasady, w tym przypadku akurat uczciwe.

Od razu powiedzmy, że to nie jest tak, że pan Janusz Palikot nie ma żadnych szans, wręcz przeciwnie, – jeżeli tylko umiejętnie rozegra kampanię, – jako – coś nowego i autentycznego – z poza układu, – czyli lider i środowisko, to ma poważną szansę wejść do drugiej tury, ponieważ ludzie nie zagłosują na kandydata popieranego przez Platformę Obywatelską masowo. Chodzi o wiarygodność, którą pan Palikot musi się z siebie wykrzesać i wesprzeć to autentycznością – oferując Polakom spokój, ale w nowym wydaniu – poprzez odsunięcie PO i PiS od wpływu na najważniejsze stanowisko w państwie, które ma służyć ludziom. Innymi słowy, to czy pan Palikot przejdzie ewentualnie do drugiej tury jest funkcją tego, jak bardzo uda mu się zrobić z siebie trybuna ludowego, równo krytykującego i PiS i PO – w zachowaniu tej symetrii w krytyce tkwi klucz do sukcesu.

Ludzie będą szukać kandydata, który ma „cojones”, jest w miarę obliczalny, znany, jest w stanie cokolwiek sobą zaprezentować, a przede wszystkim będzie w stanie zarazić ich wizją innej rzeczywistości niż PO-PiS po Tusku, którego już nie ma. Co więcej to Palikot ma możliwość zablokować prezydenckie ambicje pana Donalda Tuska po jego ewentualnym powrocie.

To czy pan Janusz Palikot wygra te wybory nie ma dla niego tak naprawdę pierwszoplanowego znaczenia, jeżeli ich porażająco nie przegra – ma szansę na trwałe wpisać się, jako trzeci siła do naszego krajobrazu politycznego, nawet przy odrobinie sprytu zajmując miejsce logotypowej lewicy, która już wyczerpała swoją formułę funkcjonalną i środowiskową.

Gdyby panu Palikotowi udało się uzyskać poparcie np. jednej z central związków zawodowych, to byłoby bardzo dużo, wręcz więcej niż można się spodziewać w obecnym rozdaniu politycznym. Na Kościół dominujący raczej nie ma, co liczyć, ale właśnie poprzez zaproponowanie rozsądnej desakralizacji kraju może osiągnąć swoje 25% poparcia! Dałoby to mu i jego partii wiatr w żagle!

Przynajmniej dzięki debatom, w których on weźmie udział możemy być pewni, że będzie to ciekawa kampania wyborcza, a jeżeli by się trochę postarał, mógłby nawet podnieść poprzeczkę i narzucić kampanię merytoryczną, a na taką nie są przygotowani ani pan Duda, ani pan Komorowski, planujący po prostu kampanie wizerunkowe. W takim układzie to byłoby naprawdę bardzo ciekawe.

Panu Palikotowi należy życzyć wszystkiego najlepszego, na pewno będzie to ciekawa kampania z jego udziałem, a ponieważ każdy ma prawo kandydować – Janusz Palikot także może! Jednakże ciężko będzie oddać na niego głos, biorąc pod uwagę częste zmiany prezentowanych poglądów, bo jakie w zasadzie poglądy ma ten pan, to jest chyba jedna wielka niewiadoma… Aczkolwiek z drugiej strony, czy pan Palikot jest gorszy od jakiegokolwiek innego polityka? Przynajmniej jest wyrazisty i inteligencji mu nie można odmówić, poza tym coś w życiu osiągnął, a to bardzo ważna rękojmia sukcesu. No, a że trochę przy całym szacunku – nazwijmy to „zachowywał się niekonwencjonalnie”? Sądźmy po czynach… a tak na prawdę to po ich skutkach!

obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów