Czy to już zimna wojna?

Amerykanie oskarżają Rosję o łamanie traktatu rozbrojeniowego z 1987 roku i rozważają ponowne rozmieszczenie w Europie pocisków atomowych średniego zasięgu.

 

– Nie chcemy eskalacji, ale jeśli Rosja nie zmieni swojej postawy, będziemy musieli zadbać o bezpieczeństwo nasze i naszych sojuszników – mówił w tym tygodniu Brian McKeon, wysoki rangą urzędnik Pentagonu, na posiedzeniu komisji Izby Reprezentantów, czyli niższej izby Kongresu, w Waszyngtonie.

Cruise’y i pershingi poszły na złom

Chodzi o rzekome złamanie traktatu o zakazie rakiet i pocisków manewrujących średniego zasięgu, czego Rosja miała dopuścić się latem tego roku. Traktat podpisany przez Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa w 1987 roku w Waszyngtonie był sygnałem odwilży w zimnej wojnie. I przy okazji rzadkim sukcesem rozbrojeniowym – do 1992 roku USA i ZSRR/Rosja faktycznie zniszczyły wszystkie swoje atomowe rakiety i pociski manewrujące o zasięgu od 500 do 5500 km. Na złom przerobiono m.in. osławione cruise’y i pershingi, którymi w latach 80. straszono dzieci w Polsce Ludowej.

Amerykanie twierdzą, że w lipcu Rosjanie przeprowadzili test pocisku manewrującego R-500 wybudowanego na bazie systemu Iskander-K. Ponieważ zakaz z 1987 roku dotyczy nie tylko posiadania pocisków średniego zasięgu w arsenale, ale nawet ich testowania, doszło do złamania traktatu. Sprawa jest na tyle poważna, że już latem Barack Obama wysłał list do Władimira Putina.

Jednak pozostał on bez żadnej sensownej odpowiedzi. Podobnie jak kolejne apele Waszyngtonu, żeby Moskwa wyjaśniła sprawę i wróciła do przestrzegania traktatu. Jedyna reakcja jest taka, że Rosjanie sami oskarżyli Amerykanów o złamanie traktatu (czemu Waszyngton kategorycznie zaprzecza).

Rosja nie może zyskać przewagi

– Rozważamy wprowadzenie sankcji ekonomicznych wobec Rosji, ale również zastanawiamy się nad opcją militarną, bowiem nie chcemy, żeby Rosja uzyskała w wyniku złamania traktatu przewagę – mówiła przed kongresową komisją Rose Gottemoeller z Departamentu Stanu, która zeznawała razem z McKeonem. – Naszym priotytetem pozostaje jednak skłonienie Rosji do przestrzegania traktatu.

McKeon mówił w podobnym tonie, dodał, że amerykańscy wojskowi szykują się na wszystkie ewentualności. – W odpowiedzi na nowe rosyjskie zagrożenie połączony sztab sił zbrojnych USA rozważa rozmieszczenie pocisków manewrujących średniego zasięgu w Europie i rejonie Pacyfiku – stwierdził.

To zdanie byłoby zapewne jedną z sensacji tygodnia, gdyby nie równocześnie ogłoszony raport Senatu USA o tajnych więzieniach CIA i stosowanych tam torturach. Republikańscy kongresmeni, którzy słuchali McKeona, narzekali na opieszałość administracji Obamy i domagali się bardziej zdecydowanych działań wobec Rosji.

Dramatyczne pogorszenie relacji USA – Rosja

Sprawa jest tym poważniejsza, że pojawia się w okresie dramatycznego pogorszenia relacji USA i Rosji, które wywołała rosyjska agresja na Ukrainie – najpierw aneksja Krymu, a potem wspieranie prorosyjskich separatystów.

W odpowiedzi na zachodnie sankcje Rosjanie stali się bardziej zaczepni i prowokacyjni, m.in. ich samoloty przelatują przy granicach NATO. W Waszyngtonie pojawiły się nawet obawy, do tej pory pozostające jedynie w sferze hipotez, że Rosjanie zamierzają rozmieścić na Krymie pociski atomowe. McKeon i Gottemoeller byli o to pytani przez kongresmenów.

– Nie wiem, czy Rosjanie rozmieszczają broń atomową na Krymie – odparła Gottemoeller. – Ale jesteśmy bardzo, bardzo zaniepokojeni opiniami naszych ekspertów ds. Rosji i rosyjskiej armii [wywołanymi przez doniesienia o tym, że Putin zaakceptował rozmieszczenie na Krymie rakiet Iskander-M i bombowców Tu-22 zdolnych do przenoszenia bomb atomowych]. Poinformowaliśmy o naszych obawach Moskwę.

Mariusz Zawadzki

Więcej postów