„Polska powinna zdecydowanie wesprzeć reżym JE Bashshara al-Assada w walce z muzułmańskimi ekstremistami” – głosi komunikat Nowej Prawicy po wizycie Janusza Korwin-Mikkego w Damaszku. Dlaczego poseł Parlamentu Europejskiego pojechał do Syrii, która od czterech lat jest pogrążona w krwawej wojnie domowej?
Europoseł wziął udział w konferencji przeciwko terroryzmowi i ekstremizmowi religijnemu w Damaszku, by „walczyć o obronę chrześcijan” przed Państwem Islamskim, jak wspomina na swoim profilu na Facebooku. „Postaram się zrobić w Brukseli wielkie halo” – pisze.
Wygłosił też oświadczenie, w którym stwierdził, że Polska powinna wesprzeć reżim Asada. Zauważył też „absolutną determinację władz i duchowieństwa muzułmańskiego w obronie islamu jako religii tolerancji i pluralizmu”, czego nie można powiedzieć o islamistach w Europie i Państwie Islamskim. Dodał też, że „sytuacja w Syrii przez ten rok znacznie się polepszyła. Wszystkie miasta już są pod kontrolą reżymu Baszara Al-Asada”.
„Państwo Islamskie gotowe wymordować wszystkich chrześcijan”
Korwin-Mikke wyraził tez pogląd, że reżim Asada zagrożony jest przez „wspieraną przez Waszyngton i Brukselę Wolną Armię Syrii, która chce przywrócenia pełnego szariatu”, ale też przez Państwo Islamskie, które „jest gotowe wymordować m.in. wszystkich chrześcijan”.
Konferencję otworzyło przemówienie syryjskiego premiera Wa’il al-Halki, który stwierdził, że to spotkanie służy potwierdzeniu, że Baszar Al-Asad ma rację. W konferencji wzięły udział delegacje z 25 krajów. Debatowano m.in. nad tym, czy jednostronne sankcje nałożone na Syrię są legalne.
Cztery lata wojny domowej
W Syrii wybuchły w marcu 2011 roku demonstracje przeciw rządom Asada, które przerodziły się w powstanie zbrojne. Sytuacja znacznie się pogorszyła, gdy dużą część terytoriów zajęły siły radykalnego Państwa Islamskiego.
Ostatnia runda rozmów między Damaszkiem i opozycją załamała się w lutym. Głównym punktem spornym była przyszłość Asada w scenariuszach dotyczących rozwiązania konfliktu. Opozycjoniści syryjscy na uchodźstwie i popierające ich kraje zachodnie i arabskie nalegają, by ustąpił on ze stanowiska.
Gazeta.pl