Lewica znowu trochę zdechła i nawet już nie kwiczy

No i mamy naszą nieboszczkę lewicę, znowu sobie trochę zdechła sobie i leży jej truchło, lekko wzruszane przez gazy eksplodujące w jej wnętrznościach, robaczki i larwy jeszcze nie nadgryzają tkanek, ale to już jest kwestia najbliższej przyszłości, kiedy się to wydarzy.

 

Co ciekawe nie było żadnych ostatnich podrygów, nie było krzyków przedśmiertnych, nie było stękania, jęczenia, nie było objawów, – ponieważ się wyjałowiła nieboszczka. Może raczej została wyjałowiona z działaczy, ludzi rozsądnych i myślących, zostali wielbiciele kultu dawno wyblakłych cieni byłych liderów. Nic dziwnego więc, że nie było żadnych oznak tego niestety koniecznego wydarzenia, albowiem tutaj nie było innego sposobu na to, żeby zacząć odbudowę – lewica w Polsce prawdopodobnie musi umrzeć i narodzić się na nowo. To się właśnie stało!

Co ciekawe jest to powielenie scenariusza klęski, jaki przeżył poprzedni przewodniczący – człowiek młody, rozsądny, nastawiony pragmatycznie i pozytywnie do ludzi, może nawet zbyt pozytywnie. Nie zabrakło mu w godzinie próby Brutusów i Brutusików, którzy swoimi mieczykami odesłali go do rodzinnego miasta. Dzisiaj jednak obecnemu liderowi praktycznie nikt nie przeszkadzał, nie było rycia, był budżet, byli działacze, był podobno jakiś program, ale to już z litości i szczerej sympatii do logo nie będziemy go analizować. No, ale jednak nie udało się, nie zagrało, lewica się nie przebiła – zdechła sobie i leży I DOBRZE JEJ TAK, NAWET BARDZO DOBRZE!

Wszystko, co szlachetna nieboszczka może, a zarazem powinna poczynić, to pełnić szlachetną rolę nawozu dla nowej organizacji skupiającej ideę lewicową w naszym kraju. Jednakże najlepiej w taki sposób, żeby ten kompost już mocno sfermentowany, jeszcze przepuścić przez rozdrabniarkę i umiejętnie rozrzucić po polu – rolnicy na pewno pomogliby z terminologią, zapewne chodzi o rekultywator. Dokładnie o takie działanie za pomocą takiego urządzenia dzisiaj na lewicy chodzi, ponieważ z tego już nic nie będzie, a nawet jak będzie to nikt nie ma najmniejszego zamiaru czekać pół życia, aż leśne dziadki pełne zamierzchłej sławy wypracują sobie bardzo wysokie emeryturki.

Mamy także „jeszcze bardziej przegraną para-lewicę”, której najlepiej żeby w ogóle nigdy nie było, ponieważ była bezideowym wykwitem na zdrowym ciele polskiej demokracji. Kwestie światopoglądowe odzwierciedlane przez nowe ruchy społeczne, upodmiotowujące np. nowe sposoby życia, współistnienia w społeczeństwie lub inne niż powszechne wzorce zachowań kulturowych w tym seksualnych – to odwieczny element światopoglądu lewicowego, który dopuszcza postęp i ewolucję społeczeństwa wbrew wszelkim konserwatystom. Wyłączenie partii para-lewicowej poprzez obyczajowy wyróżnik z wielkiego nurtu ruchu lewicowego okazało się przede wszystkim wielką szkodą dla tych wszystkich środowisk, które zaufały ruchowi para-lewicowemu. Szkoda marnowania tego potencjału i pracy wielu wspaniałych ludzi, zwłaszcza dlatego ponieważ ich energia społeczna po prostu została zmarnowana.

To wszystko jednak nie wygląda dobrze, nie widać szans na progresję, a kolejne dwie wielkie próby wyborcze mamy praktycznie na wyciągnięcie ręki. Dzisiaj nikt już nawet nie myśli na serio o tym, że ktoś z lewicy mógłby próbować na serio sięgnąć po funkcję Prezydenta Rzeczpospolitej. Najsmutniejszym dowodem takiego myślenia jest brak realnego (zdolnego zagrozić duetowi PO-PiS) kandydata w wyborach na funkcję Prezydenta Warszawy. To jest bardzo zaskakujące, dlaczego wystawiono kandydata, który nie jest w Warszawie powszechnie znany, chociaż nie można mu niczego odmówić? Czy po ostatnich – nie bójmy się tego słowa – czystkach na lewicy – w ogóle możliwe jest wystawienie kogoś, o kim wszyscy myślimy na tą funkcję w skali Polski? Może nie wygra, ale naprawdę może tak prowadzić kampanię, żeby przejść do drugiej tury, a to byłoby już bardzo, naprawdę bardzo wiele. Do tego nie trzeba cudów, nie trzeba nawet wielkich pieniędzy – wystarczy kandydat, który jest znany i nie da się go nie lubić, a jest taki wieloletni i zasłużony działacz w Warszawie, dodajmy znany prawnik. Jeżeli jednak tenże by się bardzo nie podobał, to jest pan, który już próbował i miał dobry wynik, a jego naturalna zdolność do zjednywania sobie ludzi rzeczywiście mogłaby spowodować, że przekonałby do siebie Polaków. Kluczem oczywiście prawdziwy lewicowy program.

Być może się mylimy? Bardzo byśmy chcieli się mylić w kwestii kondycji polskiej lewicy, jednakże niestety wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ona sobie zdechła. Oczywiście, jako idea, bo działacze, przynajmniej niektórzy mają się w najlepsze, aczkolwiek taki ich los – w istocie tragiczny.

obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów