Grupka kilkuset zadymiarzy skutecznie zakłóciła przebieg 100-tysięcznego Marszu Niepodległości, wdając się w starcia z policją. Narodowcy odcięli się od agresywnych pseudokibiców, ale kilka godzin później organizatorzy wezwali do wpłacania pieniędzy na zapewnienie pomocy prawnej. – Wiele niewinnych osób ma problemy z policją i im chcemy pomagać – tłumaczą.
Uliczna wojna, którą rozpętali pseudokibice obok idącego Marszu Niepodległości skończyła się zatrzymaniem ok. 270 osób – podaje policja. Jak przekonują organizatorzy wiele z nich zatrzymano niesłusznie.
To stoi w sprzeczności z zapewnieniami organizatorów Marszu, że potępiają zamieszki i prowokatorów, którzy zaatakowali policję. Taka opinia przebija z wielu komentarzy na fan page’u Marszu Niepodległości.
Krzysztof a. Piast:
Wpłacać pieniądze pytanie na kogo? Na debili o których mówił Adam Małecki ze straży marszu? Na śmieci typu tych atakujących marsz, lejących jakiegoś dziadka? Przestańcie wreszcie kłamać zwalając co roku winę na prowokatorów, miejcie odwagę nazwać rzeczy po imieniu (…). Nigdy ich nie skrytykowano – patologię wśród uczestników, tylko się pieprzy bzdury o policyjnych prowokatorach.
Są też i tacy, którzy są rozczarowani zachowaniem pseudokibiców. Ale nie dlatego, że pobili się z policją, tylko dlatego, że pobili się za słabo.
Mateusz Horton:
Gdyby chcieli cos zmienic, to zamiast rac uzyliby mołotowa, zrobiliby uzytek z maczet inny niz w Krakowie, przedostaliby sie przez prewencje i zrobili pozadek z tymi, przez ktorych w panstwie wyglada jak wyglada. Przyjechali i gowno zrobili, pobili sie z policja, porzucali racami, ktore tyle krzywdy zrobia uzbrojonej prewencji co rzucanie zapalkami. Gdyby zaczela sie rewolucja, jakies powstanie oddalbym kazda zlotowke na zatrzymanych(…).
Pojawiają się też pytania, czy z tych środków pokryte zostaną straty przedsiębiorców i mieszkańców z Saskiej Kępy, którzy ucierpieli w wyniku zamieszek. Nie ulega jednak wątpliwości, że takie apele pozostaną bez odpowiedzi. Organizatorzy Marszu są zbyt zajęci zrzucaniem winy na policję.
Kamil Sikora