Władze meksykańskie aresztowały co najmniej 14 osób w związku z protestem przeciwko prawdopodobnej śmierci 43 studentów. Do ich zamordowania przyznali się członkowie gangu Guerreros Unidos.
Na głównym placu w stolicy kraju ludzie w proteście położyli się na wznak. Pokojowe z początku demonstracje zamieniły się w zamieszki. Próbowano podpalić drzwi Pałacu Narodowego a na jego ścianach demonstranci wypisywali obraźliwe hasła. Przewracano i podpalano samochody oraz wybijano okna budynków publicznych.
Do zabójstwa studentów przyznał się gang Guerreros Unidos. Rodziny 43 ofiar ogłosiły, iż nie uwierzą w śmierć swoich dzieci, póki nie otrzymają na to dowodów. Do tego czasu będą także kontynuować protesty.
Dotąd w związku ze sprawą policja zatrzymała 74 osoby. Śledztwo jest nadal w toku.
tvn24.pl