Piękne żony młodych polityków PiS kontra stewardessa lini Ryanair na trasie Warszawa–Madryt. Niewiele brakowało, a Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński, Adam Rogacki i Dawid Jackiewicz ze swymi żonami awanturnicami zmusiliby samolot do międzylądowania i trafili w ręce policji! Poszło o zbyt głośne zachowanie na pokładzie i zabronione picie własnego alkoholu.
Środa 29 października, samolot do Madrytu. Na pokładzie m.in. Adam Hofman (34 l.), Mariusz Antoni Kamiński (36 l.), Adam Rogacki(38 l.), europoseł Dawid Jackiewicz( 41 l.), wszyscy z PiS i wszyscy z żonami. – Towarzystwo już wsiadając było podpite – opowiada nam pasażer. Na pokładzie impreza trwała w najlepsze. Po jakiejś godzinie od startu alkohol mocno uderzył żonom posłów do głowy – panowie pili w spokoju, głośno dyskutując tylko z grupą pasażerów poznanych w samolocie.
Okazało się, że poza ginem z tonikiem zamówionym na pokładzie, PiS-owska wycieczka miała również własne trunki. Jest to zabronione, więc stewardessa zażądała ich zwrotu. Gdy sięgnęła po butelki, żona europosła Jackiewicza zaczęła ich bronić jak lwica. – To są nasze prywatne rzeczy! – krzyczała wraz z Joanną Hofman. Chwyciła stewardessę za łokieć i zaczęła odciągać od siedzenia. – Nie dotykaj mnie, bo wezwę policję – rzuciła po angielsku stewardessa. Wtedy Anna Jackiewicz zaczęła ją szturchać i prowokacyjnie mówić, także po angielsku: „I touched you, call the police” (Dotknęłam Cię! Wezwij policję).
To już była poważna sytuacja. Według regulaminu, takie zachowanie traktowane jest bowiem jako atak. Stewardessa poszła po kapitana – i to mimo że chwilę wcześniej żony polityków (tylko żona Rogackiego nie brała w tej burdzie udziału) w końcu oddały jej własny alkohol.
Pojawienie się kapitana otrzeźwiło w końcu imprezową grupę. Zdali sobie sprawę, że kolejnym posunięciem obsługi będzie już przymusowe międzylądowanie. A to oznacza obarczenie winnych jego kosztami, oddanie ich w ręce policji, a nawet dożywotni zakaz podróżowania tymi liniami! Żona Kamińskiego Ilona Klejnowska po hiszpańsku tłumaczyła kapitanowi, że sytuacja się już nie powtórzy.
Rzeczywiście. – W drodze powrotnej w niedzielę towarzystwo było już potulne jak baranki – opowiada współpasażerka. Uczestnicy eskapady do wyjaśnienia całej sytuacji nakłonili Dawida Jackiewicza. – Moja żona przeprosiła całą załogę. Nie była pijana, ale bardzo boi się latać. Stres spowodował, że wywiązała się dyskusja, która absolutnie nie powinna była mieć miejsca – tłumaczy nam europoseł Jackiewicz. Zapewnia, że żona nikogo nie chciała atakować…
Radek Gruca