Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych Andrzeja Olechowskiego Radosław Sikorski był „niedyskretny”, gdy mówił o rozmowie Tuska z Putinem, ale – jak zaznaczył polityk- jest to „najmocniejsze słowo, jakiego można użyć w stosunku do zachowania marszałka Sejmu”.
– Rozmowy przywódców to nie jest msza święta pontyfikalna, tylko ludzie sobie rozmawiają i różne głupstwa mówią, opowiadają sobie złośliwości i żarty – stwierdził Olechowski na antenie TVN24.
W ocenie Olechowskiego były szef MSZ „powiedział o czymś, o czym się wiedziało”. – Ja nie wiem czy ja to wiedziałem od ministra Sikorskiego czy od kogoś innego, ale o takiej uwadze prezydenta Putina ja słyszałem – przyznał.
Olechowski uznał ujawnienie informacji w wywiadzie za „gafę”, ale odniósł się także do zachowania jego partyjnych kolegów, którzy „nie stanęli za nim murem”, zaś dziennikarze „dość brutalnie go zaatakowali”. – Nagle rzeczy się zrobiły dziwaczne. On był przedmiotem bardzo ostrego ataku i nieprzyjaznego zachowania polityków opozycji, ale i kolegów – mówił.
– Pojawił się minister Sikorski jako osoba samotna politycznie i stąd było wrażenie, że może to się skończyć dymisją. I to mnie w jakiś sposób zabolało – powiedział.
W ocenie byłego szefa MSZ historia dot. rzekomej propozycji Putina nie zaszkodzi Donaldowi Tuskowi, który 1 grudnia obejmie funkcję szefa Rady Europejskiej. – Uważa się, że Tusk jest człowiekiem w pełni wiarygodnym i pełnosprawnym w ewentualnych stosunkach Unii z Rosją, że jego stosunki z Putinem są neutralne – powiedział.
TVN24