Janusz Korwin-Mikke podkreśla, że zawsze dotrzymuje danego słowa.
Dowodzić ma tego chociażby spoliczkowanie Michała Boniego. Rozmawiając z „Faktem”, lider Nowej Prawicy zaznaczył jednak, że niektóre jego obietnice były dowcipami i nie należy brać ich poważnie. – Trudno się w tym połapać, co jest dowcipem, a co groźbą – zauważyli dziennikarze. – Polacy są mało inteligentni – odparł Korwin-Mikke.
Rozmawiając z “Faktem”, Janusz Korwin-Mikke podkreślił, że spoliczkowanie byłego ministra administracji i cyfryzacji było jego obowiązkiem moralnym, ponieważ Boni niegdyś go obraził, kłamiąc przy tym publicznie.
Prezes Nowej Prawicy dodał, że nie chce mieć z Bonim nic wspólnego. – Już nie będę się Bonim zajmował. Nie będę już sobie brudził rąk i zajmował się tą gnidą – powiedział europoseł.
Korwin-Mikke zaznaczył jednocześnie, że jego ugrupowanie „może zawrzeć porozumienie z dowolna partią”. – Wy se kradnijcie na tekach ministerialnych, a my zajmiemy się pakietem ustaw, które zmienią Polskę. Tak to widzę. To nie zdrada – oznajmił Korwin-Mikke.
Tomasz Baliszewski
