Sunniccy dżihadyści zdobyli dawną iracką fabrykę broni chemicznej, na terenie której znajduje się skład starych pocisków rakietowych z gazami bojowymi. ONZ i USA uspokajają, że broń nie nadaje się do wykorzystania – podała agencja Associated Press.
W liście wysłanym we wtorek do ONZ rząd w Bagdadzie informuje, że na terenie fabryki w Musannie położonej na północny zachód od Bagdadu znajduje się około 2,5 tys. pocisków rakietowych. Ich głowice bojowe były wypełniane w latach 80. gazami bojowymi, w tym sarinem. W piśmie skierowanym do ONZ irackie władze relacjonują, że dawna fabryka została zdobyta przez „uzbrojone grupy terrorystyczne” 11 czerwca.
Odnosząc się do doniesień rządu w Bagdadzie ONZ i Stany Zjednoczone uspokajają, że broń nie nadaje się do wykorzystania i nie powinna stanowić zagrożenia. Zwracają uwagę, że pociski z sarinem były „niskiej jakości” i „uległy degradacji w ciągu wielu lat przechowywania w niewłaściwych warunkach”. Dodatkowo zwrócono uwagę, że głowice były przeznaczone do zniszczenia. Jednocześnie ONZ twierdzi, że w trakcie utylizacji gazów bojowych pozostają pewne ilości cyjanku, który nadal stanowi duże zagrożenie.
Ambasador Iraku przy ONZ Mohammed Ali Alhakim powiedział, że w związku z zajęciem przez rebeliantów dawnej fabryki władze w Bagdadzie nie będą mogły „wypełnić swoich zobowiązań i zniszczyć broni (chemicznej)”. Zapewnił, że proces usuwania pozostałości broni masowego rażenia zostanie wznowiony w chwili, kiedy warunki bezpieczeństwa na to pozwolą.
Fabryka w Musannie była głównym miejscem produkcji broni chemicznej w Iraku. Po zakończeniu pierwszej wojny w Zatoce Perskiej pracowali tam inspektorzy z ONZ, których zadaniem była eliminacja arsenału chemicznego. Pracownicy ONZ opuścili fabrykę przed amerykańską inwazją na Irak z 2003 roku.
Od około miesiąca trwa na północy i zachodzie Iraku ofensywa sunnickich dżihadystów z Państwa Islamskiego. Dążą oni do obalenia rządu w Bagdadzie, a niedawno ogłosili utworzenie kalifatu na zdobytych terenach w Syrii i Iraku.