Członkowie ultraortodoksyjnej sekty żydowskiej Lev Tahor opuszczają Kanadę, by osiedlić się w Gwatemali. Są oskarżani przez kanadyjskie władze o znęcanie się nad dziećmi.
Członkowie Lev Tahor, z racji swoich strojów i poglądów nazywani „żydowskimi talibami”, od miesięcy są ścigani przez kanadyjski wymiar sprawiedliwości za łamanie miejscowego prawa. Polega ono na doprowadzaniu do małżeństw nieletnich dzieci, zaniedbywanie ich edukacji, stosowanie wobec nich przemocy fizycznej.
Sekta Lev Tahor (czyste serce) zawitała do Kanady w 2005 roku, gdy jej przywódca duchowy, rabin Shlomo Elbarnes, otrzymał tam status uchodźcy. Elbarnes, który używał również nazwiska Helbrans, był w 1994 roku w USA skazany za porwanie nastoletniego chłopca, który został jego uczniem. Po odbyciu kary Elbrans został deportowany do Izraela, a następnie przyjechał do Kanady z wizą tymczasową. Na podstawie orzeczenia kanadyjskich władz, że mężczyzna nie ma zapewnionego bezpieczeństwa w Izraelu, przyznano mu status uchodźcy.
Izraelskie organizacje argumentują bowiem, że działalność sekty Lev Tahor bardziej przypomina kult i wypacza idee judaizmu. Jak twierdzą, nikt w społeczności żydowskiej, czy to tradycyjnej, czy ortodoksyjnej – nie akceptuje działań „żydowskich talibów”.
W Kanadzie niewielka, 250-osobowa wspólnota Lev Tahor żyła początkowo w Quebecu. Po wyroku sądu, który nakazał odebranie im dzieci i umieszczenie ich w domach dziecka, członkowie sekty uciekli do Ontario. Tłumaczyli, że chcą wychowywać swoje dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a system edukacyjny w Quebecu nie gwarantuje im wolności wyznania.
W Ontario jednak śledztwo było kontynuowane i kolejny sędzia nakazał odebranie sekcie trzynaściorga dzieci i umieszczenie ich w rodzinach zastępczych.
Do rozstrzygnięcia problemu zatrudnieni zostali eksperci od wyznań ortodoksyjnych, ponieważ kanadyjskie ministerstwo edukacji uznało, że sprawa jest niezwykle delikatna i wymaga odpowiedniego podejścia.
Członkowie Lev Tahor zdecydowali się opuścić Kanadę. Przyjmie ich Gwatemala. Kilka rodzin już tam przebywa na podstawie 90-dniowej wizy turystycznej. Wybór padł na ten środkowoamerykański kraj dlatego, że około 50 km na zachód od stolicy, Guatemala City, w miejscowości San Juan La Laguna funkcjonuje podobna ortodoksyjna sekta, Toiras Jesed.
Jak twierdzi adwokat sekty, Guidy Mamann, Gwatemala nie zapewnia członkom Lev Tahor takich warunków życia jak Kanada, ale, z drugiej strony, Kanada nie oferuje tym ludziom żadnego kompromisowego rozwiązania problemu.
Rzeczniczka kanadyjskiej organizacji Chatham-Kent Children’s Services, która zajmowała się sprawą dzieci „żydowskich talibów” przyznaje, że kanadyjskie władze nie są w stanie wiele zrobić, by zapobiec opuszczeniu Kanady przez sektę i zmienić los jej nieletnich członków.