Po trzech dniach realizacji przez ukraińskie siły zbrojne planu „B” tzw. „operacji antyterrorystycznej” widać już wyraźnie, że jej celem jest maksymalne rażenie celów cywilnych.
Można więc już powiedzieć, że plan „B” polega na odwetowym nękaniu ludności cywilnej, która również została przez kijowski reżym uznana za terrorystów, w celu wywarcia tym sposobem presji na liderów sił separatystycznych aby się rozbroili i poddali.
Czy jest to słuszna taktyka? Czas da nam na to pytanie odpowiedź.
Ale mimo to już dzisiaj można powiedzieć, że te społeczeństwo, które w tak brutalny i bezwzględny sposób zostało potraktowane przez rządzą klikę z Kijowa, już nigdy nie będzie w stanie zaakceptować swej przynależności do państwa ukraińskiego.
A teraz przystąpię do relacji z wczorajszego dnia toczącej się na południowo-wschodniej Ukrainie wojny domowej.
W tej chwili w całym sławiańskim rejonie trwają zacięte walki. Zmasowany ostrzał artyleryjski prowadzono na Nikołajewkę, a następnie główne siły formacji ukraińskich weszły do wioski, gdzie trwa obecnie bitwa.
Wioska niemal doszczętnie została zniszczona, zaś liczba ofiar zalegających pod stosami gruzu jest nieznana. Poza tym z informacji przekazanych przez lekarzy ukraińscy żołnierze formacji militarnych zabili kolejne dzisięć osób- mieszkańców Nikołajewki w tym 5 dzieci. Wojsko ukraińskie otoczyło szczelnym kordonem wieś i nie pozwala się nikomu ewakuować strzelając do każdego samochodu usiłującego wyjechać z rejonu walk.
W Nikołajewce walczy oddział samoobrony o znaku wywoławczym „Motorola”, który ma bronić miejscowości do ostatniego żołnierza. Doniesiono również, że kijowscy puczyści weszli do miejscowości Karłówka, gdzie również trwają walki.
Sam Sławiańsk został w ciągu ostatniej doby ciężko ostrzelany pociskami artyleryjskimi. Niemal doszczętnie zostało zniszczonych kilka budynków mieszkalnych.
Samoobrona pod miejscowością Konstantinówka zestrzeliła ukraiński samolot bojowy Su-25, który spadł koło wsi Deleewka.
Dzisiejszej nocy ukraińskie wojsko, które stacjonuje na wzgórzu Karaczun postanowiło ogniem artyleryjskim stowrzyć wokół swej bazy, z której ostrzeliwuje Sławiańsk i okoliczne miejscowości, strefę bezpieczeństwa. Podczas tego ostrzału jeden z pocisków przypadkowo trafił w mieszczący się nieopodal duży magazyn amunicji powodując jego eksplozję. Straty w ludziach tego ostrzału i wybuchu magazynu z amunicją nie są znane.
Kilka miejscowości leżących na północ od Ługańska zostało niemalże zrównane z ziemią po ostrzale salwami z ciężkiej artylerii i rakiet. Szacuje się, że zosatało tam zabitych co najmniej kilkaset osób cywilnych. Wszędzie zalegają gruzy, trupy i dopalają się zbombardowane domy.
Na pograniczu ukrainsko-rosyjskim w okolicy miejscowości Izwarino, gdzie znajduje się przejście graniczne, prowadzony jest przez snajperów ukraińskich formacji zbrojnych i przez ich artylerię ostrzał drogi prowadzącej w kierunku granicy. Strzelają do wszystkich samochodów, których już kilkadziesiąt z martwymi kierowcami i pasażerami zalega koło drogi.