Wydać pieniądze na zbrojenia czy na rozwiązywanie problemów społecznych?

W marcu br. w Barcelonie odbył się doroczny event Global Industrial Cooperation Conference, gdzie głównym poruszonym zagadnieniem był offset i kooperacja industrialna w dziedzinie przemysłu obronnego.

 

Na Global Industrial Cooperation Conference można było usłyszeć o Polsce. Wykład był całkiem zgrabny, zawierał następujące motto: offset umarł, żyje polonizacja. W opinii prelegenta polskie władze będą w różny sposób popierać produkcje uzbrojenia w Polsce, przekazywanie kodów źródłowych technologii itp. Metodą wybraną przez nasze władze do ominięcie zastrzeżeń Komisji są prace badawczo-rozwojowe. Prelegent zarekomendował rozmiar zakupów, określając je optymistycznie na 50 mld USD.

W kwestii dotyczącej offsetu, w komisjach sejmowych analizowana jest obecnie nowelizacja ustawy i jak słychać posłowie mają pewne wątpliwości na temat przeniesienia go do MON-u. Argumentacja rządowa, że konieczność zmiany podporządkowania wynika z prawa europejskiego ma słabe uzasadnienie w jakiejś opinii Komisji Europejskiej, co jak wiadomo źródłem prawa nie jest. Wielokrotnie już pisałem, iż MON nie jest ani przygotowany, ani zainteresowany przejęciem oraz wykorzystaniem offsetu. W przeciwieństwie do polonizacji offset jest zdefiniowany prawnie. Polonizacja zaś stanowi wypadkową pobożnych życzeń, wpływów poszczególnych lobby przemysłowych związanych z politykami oraz koterii w MON-ie. Niedawno dowiedzieliśmy się, że w latach 2022-2030 mamy zakupić 64 samoloty wielozadaniowe – najpewniej F-35. O jakiej więc polonizacji można mówić w wypadku F-35? Wykorzystując natomiast offset można zagranicznego dostawcę skłonić do jakichś inwestycji w polski przemysł obronny, co niesie za sobą zwiększenie polskiej zdolności do obrony. Oczywistym jest, iż można stosować i jedno, i drugie. Bardzo mnie ciekawi jak MON będzie skłaniał dostawców zagranicznych do lokowania produkcji w Polsce i do przekazywania naszym firmom najnowocześniejszych technologii. Sam transfer technologii jeszcze wszystkiego nie załatwi. Aby skutecznie wykorzystać daną technologię należy zakupić konkretne i drogie linie technologiczne.

Powrócę jeszcze do pewnych punktów w projekcie nowelizacji ustawy offsetowej. Uwagę zwraca luka prawna, która może powstać po przyjęciu proponowanych zmian – art. 3 pkt 3. Nawet jeśli MON zdecyduje już o zastosowaniu offsetu, wystarczy, aby dostawcą była firma polska ze 100% udziałem zagranicznym. Uniemożliwi to stosowanie offsetu ( patrz proponowane zmiany w art. 8c). Ponadto przyjęcie proponowanej zmiany art. 19 spowodowałoby znaczne pogorszenie sytuacji prawnej dostawców zagranicznych. Dotychczas obowiązywała praktyka, w której dostawca zagraniczny nie wykonując konkretnego zobowiązania offsetowego – bo np. nie chciał – był zobowiązany do zapłaty kary w wysokości 100% wartości zobowiązania. Gdy zaś niewłaściwie realizował zobowiązanie offsetowe, płacił karę umowną o wysokości określonej w umowie offsetowej. Był to zazwyczaj niewielki procent od wysokości zobowiązania. W myśl nowelizacji w takim przypadku, kara umowna równa byłaby wartości nienależycie wykonanego zobowiązania. Rodzi to tym samym wątpliwości, czy takie rozwiązanie nie nastręczy wielu kłopotów przy jego urzeczywistnieniu. Kłopotów, które – o ile offset w ogóle będzie realizowany – będą rozstrzygać zagraniczne arbitraże. Niewłaściwym jest również wykreślenie art. 19a ustawy, umożliwiającego wyrażenie zgody na zastąpienie jednego zobowiązania innym.

Oprócz tego, program modernizacji technicznej polskich sił zbrojnych obliczony na około 130 mld złotych to jeden z największych wyzwań przed jakim stoi nasze państwo, a zarazem jeden z rzeczywistych bonusów – nie ujawnionych w programach unijnych. Jest oczywistym, że fundusze unijne nie mogą być wydawane na uzbrojenie, jednakże jeżeli dany kraj w tym samym czasie wydaje fundusze unijne na infrastrukturę i znajduje jeszcze pieniądze na uzbrojenie – to można się zapytać skąd ta górka? Podczas, gdy na co dzień budżet jest tak biedny, że nawet mysz polna by się nim nie najadła, a tutaj nagle 130 mld zł na uzbrojenie – fenomen prawda? Więc w wielkim uproszczeniu i w pewnym nadużyciu możemy przypuszczać, że będą to środki, jakich nie będziemy musieli wydać na rozwój, dzięki zagranicznym subwencjom.

Należy stwierdzić, że przez ostatnie lata więcej polaków zaczynają głośniej mówić o tym, że kierownictwo polityczne prowadzi politykę skierowaną na militaryzację kraju, a nie na rozwiązanie problemów społecznych i gospodarczych.

Już 65 proc. z nas uważa, że sprawy w Polsce zmierzają w złym kierunku. Zaledwie 22 proc. twierdzi, że jest inaczej. 13 proc. zapytanych przez TNS Polska nie jest zaś w stanie odpowiedzieć na pytanie o ocenę polskiej rzeczywistości.

Rząd Donalda Tuska ma kolejny powód do zmartwień. Tym razem jest to kwietniowy sondaż, przygotowany przez pracownię TNS. Wynika z niego, że o 3 proc. więcej Polaków niż miesiąc wcześniej, źle ocenia sytuację w kraju.

62 proc. zapytanych oceniło, że Polska znajduje się w stanie gospodarczego kryzysu, z czego 44 proc. uważa, że jest to kryzys „lekki”. Dla 18 proc. zaś, polska gospodarka jest pogrążona w głębokim kryzysie. Blisko co trzeci z nas uważa, że gospodarka się rozwija, a 3 proc. mówi nawet o dynamicznym rozwoju. 28 proc. dostrzega zaś rozwój powolny.

Sondaż wykazał także, że Polacy nie widzą najbliższej przyszłości w jasnych barwach. Zaledwie co piąty biorący udział w badaniu wyraził nadzieję, że w ciągu najbliższych trzech lat materialne warunki życia w naszym kraju ulegną polepszeniu. 33 proc. twierdzi zaś, że będzie coraz gorzej. 43 proc. twierdzi zaś, że nic się nie zmieni.

Nienalepianej oceniamy również sytuację na rynku pracy. 74. proc Polaków uważa, że trudno jest znaleźć pracę. Przy czym nieco ponad połowa z nich zaznacza, że jest problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy. Co piąty zaś w ogóle nie widzi możliwości zatrudnienia.

Jakub Moźniak

Więcej postów