„Liczba żołnierzy NATO na Wschodzie nie jest miarą bezpieczeństwa”

Szef resortu obrony narodowej Tomasz Siemoniak uczestniczył we wtorek, 15 kwietnia, w spotkaniu Rady do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej (Foreign Affairs Council – FAC), które odbyło się w Luksemburgu. Minister mówił m.in. o konieczności wzmocnienia obecności wojskowej NATO w krajach członkowskich w Europie Środkowej i Wschodniej.

 

Tematami posiedzenia pod przewodnictwem Wysokiej Przedstawiciel Catherine Ashton były wieloletnie założenia polityki obronnej (Policy Framework), postępy prac związanych ze strategią bezpieczeństwa morskiego UE, wojskowa operacja EUFOR RCA w Republice Środkowej Afryki oraz kryzys na Ukrainie.

Po zakończonym spotkaniu minister powiedział dziennikarzom, że spodziewa się kontynuacji widocznej obecności sił USA w Polsce. – 12 stacjonujących w Łasku amerykańskich samolotów F16 to pierwszy krok mający prowadzić do zacieśnienia takiej współpracy – zaznaczył minister. – Rozmawiamy z Amerykanami. Ta rotacja, która rozpoczęła się w marcu, będzie miała swój koniec i spodziewamy się następnej. Na pewno będzie to znacząca dalsza obecność amerykańskich sił powietrznych w Polsce – dodał.

Według ministra można sobie wyobrazić różne formy obecności wojskowej NATO na wschodzie. – Potrzeba infrastruktury i różnych działań. Nie chciałbym, aby wszystkie dyskusje sprowadzały się do tego, ile tysięcy żołnierzy miałoby się pojawić. To nie jest miara bezpieczeństwa. To ważne i także będziemy o tym rozmawiać, ale chodzi o całą serię przedsięwzięć zakrojonych na lata, a może nawet dziesięciolecia, które sprawią, że środkowo-wschodnia część Europy będzie się czuła bezpieczna – powiedział minister Tomasz Siemoniak.

– Wzrost zagrożeń jest bodźcem, który powinien dać wielu rządom do myślenia. Przez kilka lat było poczucie, że zagrożeń nie ma, a kryzys finansowy dawał pretekst do redukowania wydatków na obronność, bo na czymś musiano oszczędzać. Sądzę, że w tej sprawie możemy liczyć na pewien przełom, choć wszyscy są ostrożni, jeśli chodzi o szafowanie pieniędzmi i obietnicami – dodał minister, odnosząc się w ten sposób do poszukiwania sposobów, aby państwa NATO zwiększyły wydatki na obronność do 2 procent PKB.

Tomasz Siemoniak wyraził też nadzieję, że UE będzie wdrażać podjęte w grudniu decyzje dotyczące wzmacniania wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Opowiedział się też za wykorzystaniem unijnych grup bojowych. W 2016 r. powołana ma być grupa bojowa krajów grupy wyszehradzkiej (Polski, Czech, Węgier i Słowacji). – Chcielibyśmy, aby ten wysiłek naszych żołnierzy i podatników miał sens – powiedział szef MON. Do wyszehradzkiej grupy bojowej zgłosiła swój akces także Ukraina. Zdaniem ministra i w NATO, i w UE należy też szukać mechanizmów współpracy wojskowej z Ukrainą. – Partnerstwo Wschodnie UE powinno być mocno uzupełnione o elementy wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony – podsumował minister.

Więcej postów