Jan Filip Libicki był gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM. Senator PSL tłumaczył się ze swojego wpisu na Twitterze, który wywołał prawdziwą burzę.
— Nie oszalałem — podkreślał Libicki, pytany o całą sprawę.
— Uważam, że to, co pisze Tomasz Terlikowski, jest nieprawdziwe . Po drugie, jeśli zaczniemy mówić, że do czegoś dochodziło wszędzie, to osłabiamy wrażliwość społeczną, kiedy do tych przypadków pedofilii faktycznie dochodzi. Jeżeli pan powie, że wszyscy senatorowie to złodzieje i będzie pan to utrzymywał przez dłuższy czas, to siłą rzeczy jak pojawią się prawdziwe przypadki złodziejstwa, to opinia publiczna będzie na to uodporniona i na to chciałem zwrócić uwagę swoim wpisem — wyjaśniał senator ludowców.
— Czy ja popełniłem błąd? Tak, ponieważ jako polityk powinienem przewidywać i zastanawiać się nie tylko nad własną intencją, ale jak jej przedstawienie na Twitterze będzie odebrane i to jest mój błąd — mówił.
— Nie było moją intencją w żadnym razie umniejszanie bólu i cierpienia ofiar przestępstw pedofilii . Jeśli jest tak, że zostało to źle zrozumiane, to chcę jasno powiedzieć, że ofiary przestępstwa pedofilii, które mogły się moim wpisem poczućurażone — choć nie było to moją intencją — to te ofiary, po namyśle, przepraszam — powiedział senator Libicki.
Od wpisu Libickiego odcięło się już jego ugrupowanie , do czego również odniósł się senator Libicki.
— Wielokrotnie pan Sawicki w swoich wypowiedziach sugerował, że on byłby gotów zawrzeć koalicję powyborczą z PiS. PSL się od tego odcinało i pan Sawicki nie czuł się w żaden sposób urażony. Ja też nie czuję się urażony — stwierdził Libicki.
Reszta tekstu pod materiałem wideo.
W ostatnim czasie przez Polskę przetoczyła się dyskusja o wiedzy Jana Pawła II na temat przypadków pedofilii wśród duchownych. Był to efekt emisji w TVN24 reportażu „Franciszkańska 3”, autorstwa Marcina Gutowskiego.
Głos w dyskusji zabrał także Tomasz Terlikowski, który od dłuższego czasu nie unika komentowania tych spraw. Tak było też w październiku ubiegłego roku, gdy pisząc o książce „Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II” , stwierdził: „Dla człowieka wychowanego na Janie Pawle II uświadomienie sobie, że w istotnej kwestii zawiódł on wielu, jest bolesnym doświadczeniem. Dla człowieka wierzącego, dla którego Kościół jest domem, doświadczenie głębokiego kryzysu instytucjonalnego także wiąże się z ogromnym bólem”.
„Milczała ogromna większość hierarchów i księży, ogromna większość była ślepa na cierpienie niewinnych, nie wierzyła im. Teologia kapłaństwa, jaka wówczas dominowała i rozumienie Kościoła, jakie było wspólne niemal wszystkim, sprawiało, że dobro niewinnych było stawiane niżej niż interes instytucji. Idealizacja kapłaństwa — właściwa tamtej (i obecnej także) teologii — sprawiała, że ludzie nie »widzieli« albo nie chcieli widzieć przestępstw, a idealizacja i sakralizacji administracji uniemożliwiała (i nadal uniemożliwia) reakcję na przestępstwa. Jan Paweł II był dzieckiem tamtej epoki, niczym nie różnił się w tym myśleniu od innych. A jego osobista, bardzo wysublimowana i w zasadzie niedotykająca brudu i zła świata teologia ciała, ale także teologia kapłaństwa czyniła go jeszcze bardziej »ślepym« na realne zjawiska w Kościele” — pisał Terlikowski.
źródło : RMF FM, Twitter