Wykorzystanie mocy produkcyjnych w polskim przemyśle spadło w październiku do najniższego poziomu od czasów pandemicznych blokad gospodarki – podał GUS. To oznaka, że fabryk jest za dużo jak na liczbę zamówień i dalsze inwestycje będą najprawdopodobniej ograniczane. To może podkopać fundamenty wzrostu gospodarczego w Polsce. Podobne zjawisko występuje w Niemczech, ale nawet po spadkach obecne poziomy wykorzystania mocy u naszych zachodnich sąsiadów są takie, jakich my nigdy nie mieliśmy w historii.
Według badania koniunktury GUS w październiku firmy przemysłowe wykorzystywały zaledwie 78,4 proc. mocy produkcyjnych i jest to najgorszy pomiar od stycznia 2021 r. Skoro nie wykorzystuje się mocy, to i pracownicy mogą okazać się zbędni. Czy za tymi danymi pójdą wiadomości o zwolnieniach? O tym przekonamy się w kolejnych miesiącach.
Przypomnijmy, że na początku 2021 r. obowiązywała jeszcze część ograniczeń pandemicznych w gospodarce. Teraz ograniczenia są praktycznie żadne, a i tak wiele zakładów pracuje „na pół gwizdka”. To zwiastuje wyhamowanie inwestycji, ale najgorsze mogą być zwolnienia.
Najgorzej sytuacja wygląda u producentów: metali (71,7 proc. wykorzystania mocy), chemikaliów (76,8 proc.), i wyrobów z drewna z wyłączeniem mebli (77,4 proc.). Pierwsze dwie branże cierpią z powodu cen gazu, węgla, koksu i energii elektrycznej, ta trzecia może natomiast narzekać na niedobór surowca sprowadzanego kiedyś z Białorusi i Ukrainy.
Najlepiej wyglądają producenci urządzeń elektrycznych (84,3 proc. wykorzystania mocy), skór i branża konserwatorów maszyn i urządzeń (po 84 proc.). Pierwsza z wymienionych branż, która obejmuje wielkie fabryki akumulatorów do samochodów elektrycznych, korzysta na ożywieniu w motoryzacji. Produkcja sektora motoryzacyjnego rosła już, przypomnijmy, we wrześniu, w tym o 13 proc. więcej z taśm zjechało samochodów osobowych, o 24 proc. ciężarowych, a 112 proc. więcej wyprodukowano silników. Moce produkcyjne sektora wykorzystywano w 79,9 proc. w październiku, czyli o aż 4,7 pkt proc. lepiej niż rok temu.
Duże zmiany na minus od poprzedniego badania z lipca br. nastąpiły w branży niemetalicznych materiałów budowlanych, gdzie wykorzystanie mocy zmniejszyło się o 4 pkt proc. z 84,9 do 80,9 proc. Trudno nie wiązać tego ze spowolnieniem uruchamiania nowych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym przez deweloperów. Jeszcze większe spadki w ciągu trzech miesięcy były w wymienionych wyżej branżach: metali (-5,4 pkt proc.) i wyrobów z drewna (-4,6 pkt proc.).
Licząc rok do roku, największa zapaść widoczna jest w branżach wyrobów z drewna (-8,4 pkt proc.), produkcji mebli (-8,2 pkt proc. do 79,1 proc.) i branży naftowo-koksowej (-7,6 pkt proc., do 78,1 proc). Meblarstwo, które jest jednym z filarów naszego eksportu, ugina się najwyraźniej ze spadkiem popytu i dostawami drewna, produkcja koksu z popytem od producentów metali, a rafinerie paliw z popytem od kierowców, którzy robią, co mogą, żeby nie jeździć przy horrendalnie wysokich cenach.
W Niemczech spada, ale z wyższego konia
– Księgi zamówień wciąż są pełne, ale dodawanych jest coraz mniej nowych zamówień. Wykorzystanie mocy produkcyjnych spadło z 85,3 do 84,6 proc. Jednak nadal jest powyżej długoterminowej średniej wynoszącej 83,6 proc. – komentował we wtorek wyniki badań za październik prezes instytutu ifo Clemens Fuest.
Tam 84,6 proc., a u nas 78,4 proc. My nigdy nie osiągaliśmy takich poziomów jak niemieckie. Nasz najwyższy wskaźnik wykorzystania mocy w historii badań dla przemysłu przetwórczego wynosił 83,5 w lipcu 2018 r. Rekordowe wskazanie historycznie miała branża naftowo-koksowa, gdzie w styczniu 2008 r. wykorzystywano 92 proc. mocy (obecnie 78,1 proc.).
A jak to wygląda obecnie w innych krajach Europy? Sytuacja w całej Unii Europejskiej pogorszyła się w trzecim kwartale zarówno w porównaniu z analogicznym okresem ub.r., jak i w zestawieniu z kwartałem poprzednim o odpowiednio 0,8 pkt proc. i o 0,2 pkt proc. Największe spadki widać było na Malcie i w Czechach, a największe wzrosty: w Czarnogórze i na Cyprze.
Najwyższe wskazania wykorzystania mocy mają Czarnogóra i Austria, więc można się tam spodziewać przyśpieszenia inwestycji. Ta pierwsza poprawiła wskaźnik rok do roku o aż 27,9 pkt proc. – wynika z danych Eurostatu za trzeci kwartał br. Najgorzej prezentują się Cypr i Malta, ale to nie kraje, w których przemysł gra wiodącą rolę w gospodarce.
Polska zmniejszała wskaźnik w tempie zbliżonym do Niemiec, bo o 1,3 pkt proc. rok do roku, podczas gdy Niemcy o 1,4 pkt proc.